Cel był szczytny, efekt wywołał kontrowersje. Żydowska rodzina nakręciła teledysk. Tańczy w nim w miejscach charakterystycznych dla Holokaustu, między innymi w Auschwitz i Dachau. Teraz broni swoich racji w obliczu krytyki.
Film nakręciła Jane Korman, australijska artystka, której ojciec Adolek Kohn, jest głównym bohaterem teledysku. Tańczy w nim z swoimi wnukami w rytm utworu Glorii Gaynor's "I Will Survive".
Filmik po raz pierwszy pokazano w grudniu 2009 w galerii w australijskim Melbourne. Wtedy jednak nie wywołał większego odzewu, dopiero niedawne jego umieszczenie w internecie wywołało burzę.
Rozbieżne oceny
Przez niemieckie media przetoczyła się dyskusja, w której przeważały głosy potępiające "tańczącą rodzinę". Dyrektor berlińskiego Muzeum "Topografia Terroru" wyraził zniesmaczenie filmikiem i stwierdził, że jest "niestosowny i po prostu zły"
Członkowie rodziny mają odmienne zdanie. Senior rodu - Adolek Kohn, przetrwał Auschwitz i teraz uważa, że ma obowiązek mówić wnukom o okropieństwach Holocaustu.
- Taniec wyrażał moją radość, że pomimo wszystko udało mi się przeżyć i dać początek następnym generacjom - dodał.
Film, który miał poruszyć
Jane Korman miała jeszcze inną motywację do stworzenia kontrowersyjnego dzieła. Jej zdaniem słowo Holocaust zupełnie straciło swoje znaczenie i przesłanie, jest obecnie pustym sloganem.
- Chciałam stworzyć jakieś dzieło, które obudziło by ludzi i zmusiło do ponownego zastanowienia się nad przeszłością, powinniśmy spojrzeć na to jak uprzedzeni i nietolerancyjni ludzie są dzisiaj - mówi.
- Moi rodzice w pełni to poparli. Stwierdzili, że "Powstaliśmy z popiołów, a teraz możemy tańczyć" - dodała Jane.
Źródło: APTN