Katastrofalne powodzie, które dotknęły zachodnią Europę, spowodowały jak dotąd co najmniej 170 ofiar śmiertelnych, odnotowanych łącznie w Niemczech i Belgii. Władze spodziewają się, że wraz z opadaniem wody będą odkrywane kolejne zwłoki. Nieznane są losy dziesiątek osób. W samych Niemczech potwierdzono śmierć 143 mieszkańców. Według premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer nie można jeszcze oszacować pełnych rozmiarów klęski. - To jest horror - oceniła.
Jak podała w sobotę późnym wieczorem agencja Reutera, najnowszy bilans ofiar śmiertelnych powodzi w Europie Zachodniej, to 170 osób. To łączne statystyki dla zachodnich Niemiec i Belgii, bo stamtąd jak dotąd docierają informacje o ludziach, których zabił atak żywiołu. Władze obawiają się, że to nie są ostateczne liczby, wiele osób nadal uważa się za zaginione.
W powiecie Ahrweiler w Nadrenii-Palatynacie, około 15 kilometrów na południe od Bonn, liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do co najmniej 98, a 670 osób zostało rannych - podała policja. Zwrócono uwagę, że oba te bilanse mogą jeszcze wzrosnąć.
W należącej do powiatu Ahrweiler miejscowości Bad Neuenahr-Ahrweiler mieszkańcy wciąż walczą z błotem i wodą na ulicach. - Wszystko jest całkowicie zniszczone. Nie można rozpoznać krajobrazu - powiedział przez łzy Michael Lang, właściciel winiarni, z którego zacytowali dziennikarze Reutera.
Według premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer nie można jeszcze oszacować pełnych rozmiarów klęski. - Obecnie woda wszędzie się cofa, więc odnajdywane są ciała osób, które się potopiły - powiedziała premier. - To jest horror - dodała.
Prezydent: los mieszkańców rozdziera serca
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier odwiedził dotknięty przez żywioł powiat Rhein-Erft w Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie wezwał obywateli do wspólnego działania. - W potrzebie nasz kraj jest solidarny - zapewnił w Erftstadt.
Wielu mieszkańców regionu "straciło wszystko, co budowało przez całe życie, widzimy społeczności naznaczone zniszczeniem", ale największą stratę ponieśli ci, którzy stracili członków rodziny, przyjaciół, znajomych - powiedział Steinmeier. - Ich los rozdziera nasze serca - przyznał.
Steinmeier podziękował "w imieniu wszystkich Niemców" osobom udzielającym pomocy na miejscu. Zaznaczył, że wiele z nich pracowało "do wyczerpania i ponad siły".
"Klęska żywiołowa o wymiarze historycznym"
W miastach i mniejszych miejscowościach trwa oczyszczanie terenu i usuwanie zniszczeń. - Musimy założyć, że w miarę prac będziemy odnajdywać kolejne ofiary - oceniła burmistrz miasteczka Erfstadt w pobliżu Kolonii, gdzie doszło do gigantycznego osunięcia zabudowanego obszaru. W sobotę do Erfstadt przyjechać miął prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier.
Szkody spowodowane przez ulewy są wstępnie szacowane na kilka miliardów euro. Władze federalne zapowiedziały prace nad uruchomieniem specjalnych środków pomocowych dla najbardziej dotkniętych obszarów.
- Będziemy zajmować się usuwaniem szkód jeszcze przez długi czas, są tak znaczące - powiedziała w sobotę premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer. Szef rządu Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet ocenił z kolei, że powódź, jaka nawiedzała zachodnią część Niemiec, to "klęska żywiołowa o wymiarze historycznym".
Rośnie liczba ofiar w Belgii
Trudna sytuacja jest także w Belgii. Według tamtejszego centrum kryzysowego, które koordynuje akcję ratunkową, liczba ofiar śmiertelnych wzrosła tam do 27.
"Niestety musimy założyć, że liczba ofiar będzie nadal rosła w nadchodzących dniach i godzinach" - podało w oświadczeniu centrum kryzysowe.
Źródło: PAP, Reuters