Cyklon Laila uderzył w czwartek w południowo-wschodnie Indie. Znaczny obszar stanu Andhra Pradeś jest pozbawiony prądu, padają ulewne deszcze, a wiatr wieje z prędkością przekraczającą 100 km/h. Władze twierdzą, że tak silnych burz nie było w tym regionie od 14 lat.
Bilans ofiar Laili nie jest jeszcze znany. Wiadomo natomiast, że obfite deszcze i porywisty wiatr, które poprzedziły nadejście Laili, zabiły co najmniej 15 osób w ciągu ostatniej doby.
Wielka ewakuacja
Minister finansów stanu Andhra Pradeś, Dharmana Prasad Rao poinformował, że służby publiczne ewakuowały ponad 50 tys. ludzi z nisko położonych wiosek. Ulokowano ich w tymczasowych schronieniach, takich jak szkoły, czy budynki rządowe. Silny wiatr wyrywa drzewa z korzeniami, pozrywał linie wysokiego napięcia i zniszczył bilbordy, blokując drogi w wielu miejscach. Prawie tuzin miast i ponad 1400 wiosek w sześciu dystryktach zostało pozbawionych prądu.
Zgłoszono zaginięcie co najmniej 55 rybaków, chociaż władze nakazały załogom kutrów rybackich pozostanie w portach.
W 1977 roku zginęło ponad 10 tys. ludzi, kiedy prowincję Andhra Pradeś nawiedził najgorszy cyklon w historii.