Poseł David Amess nie żyje. Boris Johnson: nie pozwolimy, by dopuszczający się aktów zła zatriumfowali

Źródło:
PAP

Brytyjski premier Boris Johnson oddał w poniedziałek hołd zamordowanemu w piątek posłowi Partii Konserwatywnej Davidowi Amessowi. - Nigdy nie pozwolimy, by ci, którzy dopuszczają się aktów zła, zatriumfowali nad demokracją i parlamentem, które tak bardzo kochał - powiedział. Poseł został ugodzony nożem na spotkaniu z wyborcami. 

Johnson ogłosił też, że królowa Elżbieta II zgodziła się podnieść status reprezentowanego przez Amessa miastu Southend-on-Sea z "town" na "city", o co ten przez lata zabiegał.

W poniedziałek Izba Gmin zgodnie z harmonogramem wznowiła obrady po czterotygodniowej przerwie na doroczne konferencje partyjne, choć wszystkie zaplanowane na ten dzień punkty zostały przełożone w związku ze śmiercią dwóch jej członków w ciągu ostatnich dwóch tygodni - Jamesa Brokenshire'a, który 7 października zmarł na raka i Amessa, który w piątek został zamordowany w Leigh-on-Sea podczas spotkania z wyborcami ze swojego okręgu.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Posłowie wspominali Amessa

W związku z tragicznymi okolicznościami śmierci Amessa, któremu zabójca zadał 17 ciosów nożem, posłowie całe poniedziałkowe posiedzenie poświęcili na oddawanie hołdu i dzielenie się swoimi wspomnieniami. Reprezentujący rządzącą Partię Konserwatywną Amess był jednym z najstarszych stażem posłów, bo w Izbie Gmin zasiadał od 1983 roku. Wszyscy podkreślali, że nie szukał rozgłosu ani ministerialnych honorów, za to z pasją walczył o kwestie bliskie jego sercu, jak sytuacja dzieci mających problem z uczeniem się, kobiet chorych na endometriozę, los zwierząt czy zabiegi o status city dla Southend.

Johnson: ten kraj potrzebuje takich ludzi jak Amess

Do tego nawiązał w swoim wystąpieniu Johnson. - Fakt, że sir David spędził prawie 40 lat w tej Izbie, ale ani jednego dnia na stanowisku ministerialnym, mówi wszystko o tym, gdzie leżały jego priorytety. Nie był on człowiekiem, który budził postrach w tej Izbie, ani człowiekiem, który szukał nominacji czy awansu. Chciał po prostu służyć mieszkańcom Essex, najpierw w Basildon, a potem w Southend. I to właśnie w trakcie służenia swoim wyborcom został tak okrutnie zabity - mówił brytyjski premier.

- Ten kraj potrzebuje takich ludzi jak sir David, ta Izba potrzebuje takich ludzi jak sir David, nasza polityka potrzebuje takich ludzi jak sir David. Oddany, pełen pasji, zdecydowany w swoich przekonaniach, ale zawsze pełen szacunku dla tych, którzy myślą inaczej - podkreślił Johnson.

Starmer: nienawiść, która odebrała życie Amessowi, nigdy nie zwycięży

Lider opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer powiedział, że przyznanie Southend statusu city jest właściwym uhonorowaniem Amessa. Powtarzając słowa premiera, wezwał posłów do zapewnienia, że "nienawiść, która odebrała życie sir Davidowi nigdy nie zwycięży".

- Nawet jako przeciwnik polityczny był człowiekiem i politykiem, od którego wszyscy mogliśmy się wiele nauczyć. Używam tego sformułowania - 'przeciwnik polityczny' - bardzo świadomie. Ponieważ David trzymał się swoich przekonań z pasją, ale delikatnie. Wierzę, że nie tylko możemy się od niego uczyć, ale że mamy obowiązek to robić. Przyzwoitość w polityce ma znaczenie - mówił Starmer.

Mężczyzną zatrzymanym w związku z zabójstwem Amessa jest 25-letni Ali Harbi Ali, obywatel brytyjski somalijskiego pochodzenia. W nocy po zabójstwie policja oświadczyła, że uważa je za akt terroru, a pierwsze ustalenia wskazują "na potencjalną motywację związaną z islamistycznym ekstremizmem".

Autorka/Autor:js

Źródło: PAP