470 dzieci uprowadzono w 2008 r. z Wielkiej Brytanii, informuje "Guardian". W tej grupie 10 przypadków dotyczy Polski.
Najwięcej było jednak uprowadzeń do Pakistanu, Stanów Zjednoczonych, Irlandii i Hiszpanii. Dzieci z Wielkiej Brytanii trafiają też do Australii, Francji i Egiptu.
Jak zaznacza "Guardian", porwania w większości nie mają nic wspólnego z tajemniczym zniknięciem Madeleine McCann. Są raczej efektem rozpadów międzynarodowych małżeństw, gdy jedno z rodziców postanawia wrócić do swojej ojczyzny z dzieckiem.
Najgorzej jest, przypomina gazeta, gdy dzieci trafiają do krajów muzułmańskich, Rosji albo Nigerii, gdzie walka o opiekę jest wyjątkowo trudna.
Takich przypadków będzie coraz więcej
Takich problemów nie ma z Polską, ale nad Wisłę trafiają uprowadzone z Wielkiej Brytanii dzieci, co ma związek z emigracją Polaków na Wyspy. W 2008 r. (podobnie jak w 2006 r.) było dziesięć takich przypadków. Przed wstąpieniem do UE, w 2003 r., nie było ani jednego takiego przypadku.
- Przewidujemy więcej przypadków z krajów takich jak Polska, w miarę jak upływają lata i więcej par się pobiera, ma dzieci i się rozwodzi - mówi wprost "Guardianowi" jeden z ekspertów od uprowadzeń.
Źródło: guardian.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu