Do zdarzenia doszło we wrześniu ub. roku, jednak dopiero teraz policja ujawniła szczegóły przestępstwa.
Chciał mieć dziewczynę
38-letni Szwed - jego nazwiska nie podano dotąd do publicznej wiadomości - wybudował na terenie swojej działki dźwiękoszczelny bunkier bez okien.
W czasie przesłuchań zapewniał, że wbrew oskarżeniom prokuratora budując bunkier nie miał "intencji, by przetrzymywać w nim kogoś przez długi czas". Nie chciał też "seksualnie wykorzystywać uwięzionych". Jak tłumaczył śledczym, chciał mieć dziewczynę. Przyznał się do odurzenia narkotykami, porwania i pozbawienia wolności młodej kobiety, zaprzeczył jednak oskarżeniom, że ją gwałcił.
- Cierpi na depresję. Sam zgłosił się na policję i zgodził na pełną współpracę z funkcjonariuszami - powiedziała adwokat mężczyzny, Mari Schaub. - Bardzo żałuje tego, co zrobił - podkreśliła.
Pigułka gwałtu
Peter Claeson, główny prokurator Sztokholmu, poinformował media podczas konferencji prasowej, że ofiara została odurzona w swoim mieszkaniu. Lekarz podał jej nastrzyknięte narkotykiem truskawki oraz sok pomarańczowy ze środkiem odurzającym, znanym jako pigułka gwałtu. Kobieta zeznała, że została zgwałcona w swoim apartamencie i porwana - powiedział prokurator.
Gdy zemdlała - relacjonował Claeson - lekarz posadził ją na wózku inwalidzkim i podjechał do auta. Wywiózł ją do domu na przedmieściach miasta Kristianstad na południu Szwecji. Tam wcześniej wybudował bunkier. Zdaniem prokuratora był to budynek, w którym mogła pomieścić się więcej niż jedna osoba. Budynek był "samowystarczalny" - wybudowano pod nim szambo, miało też niezależny system wodociągowy.
Prokurator dodał, że oskarżony pobrał od ofiary próbki do badań laboratoryjnych i upewnił się, czy porwana nie ma chorób wenerycznych. - Miał to zrobić po to, by uprawiać z nią seks bez zabezpieczeń - powiedział Claeson.
Szwedzki Frietzl
Kobieta była przetrzymywana przez sześć dni. Po tym, jak lekarz zorientował się, że policja intensywnie poszukuje ofiary, wziął broń i pojechał z kobietą na komisariat. Tam miała zeznać, że są parą i zażądać, by zaprzestano jej poszukiwań. Policjanci zabrali ją jednak do osobnego pokoju, w którym opowiedziała o porwaniu i tym, co nastąpiło potem.
Lekarz pracował w kilku szpitalach w regionie. 25 stycznia stanie przed sądem.
Sprawa porwania i przetrzymywania ofiary w bunkrze zbulwersowała szwedzkie media, które porównały lekarza do Austriaka Josefa Fritzla, który przez 24 lata więził w piwnicy, gwałcił i maltretował swoją córkę, więził też dzieci, które mu urodziła.
Autor: asz//rzw / Źródło: CNN