Policja w Nepalu aresztowała w środę ok. 30 osób za plądrowanie domów porzuconych po sobotnim trzęsieniu ziemi, a także za rozsiewanie plotek o kolejnych wstrząsach. Najnowszy bilans katastrofy przekroczył 5 tys. zabitych.
MSW Nepalu podało w środę, że potwierdzono śmierć 5006 osób. Bilans rannych wzrósł do prawie 10 tys. W sąsiednich Indiach i Chinach zginęło kolejnych 80 osób.
W Katmandu i innych miastach szpitale natychmiast po trzęsieniu ziemi się przepełniły. Pomoc jest udzielana rannym leżącym na zewnątrz. Do niektórych pomoc w ogóle nie dociera.
Nepal zaapelował o wsparcie do zagranicznych lekarzy specjalistów, prosi także o ekipy poszukiwawczo-ratunkowe. Wcześniej deklarował, że sam jest w stanie poprowadzić akcję.
Setki, jeśli nie tysiące ludzi mogą być jeszcze uwięzione pod gruzami.
Areszty dla szabrowników
Wstrząsy wtórne od soboty nieco zelżały, ale tysiące ludzi nadal koczują na ulicach, ponieważ ich domy zostały zrujnowane albo konstrukcje są naruszone.
Wiele rodzin uciekło. Możliwość wystąpienia wstrząsów wtórnych sprawiła, że ludzie obawiają się wracać do swoich domów i wolą zostać na otwartej przestrzeni.
Opuszczone zabudowania są plądrowane przez szajki przestępcze. Aresztowano ok. 30 osób. Przedstawiciel policji poinformował, że 27 z nich okradało domy.
Kolejnych kilka osób trafiło za kratki za wywoływanie paniki przez przekazywanie w mediach społecznościowych i SMS-ach "plotek" o kolejnym "nieuchronnym" wielkim trzęsieniu.
Przepychanki z policją
Funkcjonariusze musieli interweniować również na dworcu autobusowym w pobliżu parlamentu, aby przywrócić spokój wśród kilku tysięcy ocalałych z trzęsienia, którzy czekają tam na wyjazd ze spustoszonego Katmandu.
Między zgromadzonymi a policją doszło do przepychanek. Mimo obietnic nie podstawiono autobusu, którym ludzie mogliby odjechać, a tłum jest coraz bardziej zdesperowany.
Według ONZ w wyniku trzęsienia ucierpiało w sumie 8 mln ludzi w ok. 28-milionowym Nepalu.
Autor: pk / Źródło: PAP, Reuters