"Bożena" waży pięć ton, ma ponad dwa metry wysokości i pali osiem litrów oleju na godzinę. Sprawę zniknięcia wartej ponad dwa miliony złotych wojskowej maszyny do oczyszczania ziemi opisuje reporter TVN24 Marcin Firlej.
Maszyna została wyprodukowana na Słowacji i jest to specjalny, zdalnie sterowany pojazd sapersko-inżynieryjny. "Bożena" sprawdziła się m.in. w Iraku, więc polska armia postanowiła wysłać cztery takie urządzenia do Afganistanu. Mają tam posłużyć m.in. do oczyszczania z ładunków dróg i terenów w pobliżu polskiej bazy.
Sprawę "Bożeny" opisał dziennik "Rzeczpospolita". Gazeta poinformowała, że na zlecenie wojska maszyny z Polski dla naszych żołnierzy transportowała pakistańska firma. Najpierw przez morze, potem ciężarówkami przez Pakistan. Na miejscu okazało się, że jednej "Bożeny" brakuje.
- Przewóz organizuje prywatna firma, a sprzętu pilnują uzbrojeni ochroniarze. To jednak i tak nie daje pewności, że wszystko dotrze do miejsca przeznaczenia. Kradzieżami sprzętu z takich transportów zajmują się zorganizowane gangi - powiedział "Rzeczpospolitej" rzecznik MON Jarosław Rybak.
Źródło: TVN24, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. DWiPO MON