Polski biznesmen zatrzymany w Moskwie

Aktualizacja:
 
Janusz F. trafił do aresztu na dwa miesiąceTVN24

W Moskwie milicja zatrzymała polskiego biznesmena. Przyczyna aresztowania nie ma jednak nic wspólnego z jego interesami. Mężczyzna spowodował wypadek samochodowy, w którym zginęła jedna osoba - donosi dziennik "Kommiersant".

Zatrzymany to dyrektor spółki Bioton Wschód, Janusz F.

Jak podaje rosyjska gazeta, do wypadku doszło 8 grudnia, niedaleko zakładów Biotonu Wschód w Orle, 400 km na południowy zachód od Moskwy. Janusz F. Jechał fordem mondeo. Nagle zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z jadącą naprzeciwko ładą. W samochodzie jechały dwie osoby. Kierowca zginął na miejscu, a pasażer doznał ciężkich obrażeń.

Kiedy na miejsce zdarzenia przybyła policja, szef służby bezpieczeństwa fabryki próbował przekonać ich, że za kierownicą forda siedziała inna osoba - relacjonuje "Kommiersant". Z kolei Janusz F. oświadczył po kilku minutach, że źle się czuje i poprosił o wezwanie pogotowia. "Wykorzystując zamieszanie spowodowane przyjazdem karetki, odjechał innym samochodem" - pisze dziennik.

Jesteśmy w kontakcie z zatrzymanym i jego rodziną. W Orle był nasz konsul. Uczestniczył w posiedzeniu sądu, który zdecydował o tymczasowym aresztowaniu. Adwokaci zamierzają odwołać się od decyzji sądu

Ambasada potwierdza

Całą sprawę potwierdziła polska ambasada w Moskwie. Kierownik wydziału konsularnego Michał Greczyło powiedział, że polski biznesmen rzeczywiście został zatrzymany pod zarzutem spowodowania wypadku w Orle. - Jesteśmy w kontakcie z zatrzymanym i jego rodziną. W Orle był nasz konsul. Uczestniczył w posiedzeniu sądu, który zdecydował o tymczasowym aresztowaniu. Adwokaci zamierzają odwołać się od decyzji sądu - powiedział Greczyło.

Polski konsul nie chciał komentować faktów podanych przez moskiewską gazetę. - Nie chcę odnosić się do tego. Niech fakty ustala śledztwo - powiedział.

Janusz F. trafił do aresztu na dwa miesiące. Bioton Wschód to polsko-rosyjska spółka produkująca insulinę.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24