Przekonanie premiera Jarosława Kaczyńskiego, iż w konkluzjach ze szczytu UE istnieje mechanizm blokujący, jest błędne - mówi TVN24 rzecznik Komisji Europejskiej, Mikołaj Dowgielewicz.
W wywiadzie dla „Naszego Dziennika" premier powiedział miedzy innymi, że Joanina, która była deklaracją, teraz jest częścią traktatu - tzw. protokołem. „(Dotychczas) to było odłożenie decyzji na trzy miesiące, natomiast w tej chwili są to dwa lata. Kto zna mechanizmy Unii, to wie, że jest to w istocie bardzo mocna blokada. Podkreślam, że w tych mechanizmach trzeba się orientować, zdawać sobie sprawę, że w przypadku Joaniny jest wyraźnie zapisane, iż kwestionowana decyzja powinna być przyjęta w oparciu o jednomyślność - konsensus. To jest rozwiązanie bardzo, ale to bardzo mocne. Polska może je zastosować z kilkoma mniejszymi krajami, albo z jednym dużym” – podkreślił premier.
- W konkluzjach ze szczytu UE nie ma żadnego mechanizmu blokującego, o jakim mówił premier Jarosław Kaczyński w „Naszym Dzienniku” - mówi Dowgielewicz, potwierdzając wątpliwości formułowane przez TVN24 po opublikowaniu konkluzji szczytu.
Skąd wobec tego przekonanie premiera, że mechanizm „wzmocnionej“ Joaniny po roku 2017 pozwoli zablokować decyzje na 2 lata? - W mandacie niczego takiego nie ma. Żadnych precyzyjnych zapisów. Jest odniesienie do "rozsądnego czasu" - zapewnia Dowgielewicz. Zgodnie z unijnymi przepisami „rozsądny“ czas nie może przekraczać 3 miesięcy.
Na pytanie, czy w związku z tym Polska może jeszcze próbować zmienić ten zapis podczas Konferencji Międzyrządowej pod koniec lipca, rzecznik odpowiedział: - To jest zbyt przedwczesne. Mamy mandat. Zobaczymy jakie będą intencje stron. Nam nie są znane żadne intencje dotyczące terminów.
Premier Jarosław Kaczyński powiedział "Naszemu Dziennikowi", że w Brukseli wywalczyliśmy coś, co chciano nam wyrwać jeszcze nad ranem: „Po pierwsze, 10 lat, jeśli ktoś ma pojęcie o Unii Europejskiej, to bardzo dużo. Po drugie, to rzeczywiście jest sytuacja dla nas korzystna w okresie trudnym i niezwykle ważnym, kiedy będziemy musieli wzmacniać naszą pozycję. Po trzecie, nadal nie dotarło do wiadomości, że tzw. wzmocniona Joanina, którą nam próbowano wyrwać jeszcze o wpół do czwartej rano, to jest rozwiązanie bardzo umacniające polską pozycję. Krótko mówiąc, ja w żadnym razie nie chcę kwestionować sukcesu pani Angeli Merkel, ale my też odnieśliśmy wielki sukces” – przekonywał premier w wywiadzie. W konkluzjach ze szczytu nie ma jednak wzmianki na ten temat.
O tym, że prezydent Kaczyński wcale nie zgodził się na mniej korzystny dla Polski zapis, tylko konkluzje sformułowano inaczej niż chciała Polska, mogłaby świadczyć wczorajsza wypowiedz premiera dla radia Maryja, że coś „źle zapisano“.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: www.photo-service.europarl.europa.eu