Nieznani bandyci napadli w nocy na polskich pielgrzymów jadących do Lourdes. Rabusie napadli na nich podczas postoju na jednym z parkingów koło Montpellier przed drugą w nocy. - Powybijali szyby w busie, zabrali wszystko co było na siedzeniach i błyskawicznie zniknęli – relacjonował jeden z pielgrzymów. Stłuczona szyba zraniła jedną z trzech osób, które spały w pojeździe. Gdy Polacy powiadomili o wszystkim francuską policję, ta w pierwszym momencie odmówiła pomocy.
Po napadzie, tamtejsza policja, bardzo opieszale działała w sprawie Polaków. Nikt nie chciał przyjąć od nich zgłoszenia przestępstwa - poinformowało Polskie Radio. Dopiero o 7 rano francuscy żandarmi przyjęli zeznania pielgrzymów. Później zaopiekowali się nimi polski konsul i delegat dyplomatyczny Zakonu Maltańskiego, bo organizatorem pielgrzymki są właśnie maltańczycy.
Ksiądz prałat Henryk Błaszczyk ze Związku Polskich Kawalerów Maltańskich powiedział, że pielgrzymi czują się dobrze. Obecnie przebywają w hotelach, a poszkodowani zostali zbadani przez miejscowego lekarza.
Jedna uczestniczka pielgrzymki została ranna. Polakom zniszczono samochód oraz skradziono dokumenty, pieniądze i aparaty fotograficzne.
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu