Ponad setka rodziców protestowała przeciwko polityce władz, która ich zdaniem doprowadziła do śmierci wielu dzieci w majowym trzęsieniu ziemi. Domagali się ukarania osób odpowiedzialnych za wadliwe konstrukcje szkół, które zawaliły się podczas kataklizmu.
Swój gniew i rozpacz rodzice manifestowali przed budynkiem sądu w Dujiangyanie, mieście na północny zachód od stolicy prowincji Syczuan, Chengdu.
Zebrani klęczeli przed sądem, skandując "Chcemy pozwać odpowiedzialnych!". Niektórzy krzyczeli: "Dlaczego?" i "Powiedzcie nam coś". Wielu trzymało zdjęcia swoich dzieci.
Policja nie pozwoliła im jednak wejść do wnętrza budynku sądu. Ustawieni w kordon funkcjonariusze odepchnęli rodziców od gmachu. - Rodzice przyszli, żeby przekazać do sądu swój raport - powiedział jeden z policjantów, który odmówił dziennikarzom podania nazwiska.
Zbrodnicze zaniedbania
Rząd poinformował, że podczas trzęsienia ziemi 12 maja zostało zniszczonych 7000 klas szkolnych. Ponad 270 uczniów zginęło w szkole w miejscowości Juyuan koło Dujiangyanu. Prasa cytowała członka ekipy ratunkowej, który powiedział, że wygląd gruzów wskazywał na to, że do budowy nie użyto stalowych belek, a tylko żelaznego drutu.
Według najnowszego oficjalnego bilansu, w trzęsieniu ziemi zginęło 69 019 osób, a ponad 18 000 jest nadal zaginionych. 5 mln ludzi zostało pozbawionych dachu nad głową.
Źródło: PAP, tvn24.pl