Polska policja aktywnie włączyła się w poszukiwanie rodziny dziewczynki znalezionej w romskim obozie w Grecji. - Zbieramy każdą informację, która może być pomocna przy wyjaśnieniu tej właśnie sprawy - zapewnia rzecznik Komendy Głównej Policji, Mariusz Sokołowski. Na apel o pomoc w ustaleniu tożsamości Marii odpowiedziały już tysiące osób z całej Europy.
- Poszukiwania są zakrojone na bardzo szeroką skalę, w tym także na nasz kraj. Jeszcze w piątek Grecy zwrócili się do nas z prośbą, żebyśmy sprawdzili w naszych bazach danych, czy nie jest przypadkiem poszukiwane dziecko, które może mieć właśnie ten wiek, które może tak wyglądać - powiedział Sokołowski.
Jak zapewnia Sokołowski, polscy policjanci starają się pomóc swoim greckim kolegom - Zbieramy każdą informację, która może być pomocna przy wyjaśnieniu tej właśnie sprawy. Ale Grecy do końca nie wiedzą skąd to dziecko pochodzi - zauważył rzecznik.
Europa poszukuje rodziców
Ponad 8 tys. osób zadzwoniło do organizacji charytatywnej w odpowiedzi na apel o pomoc w ustaleniu tożsamości kilkuletniej dziewczynki, znalezionej w obozowisku Romów w środkowej Grecji. Zdaniem policji dziecko może pochodzić z północnej lub wschodniej Europy.
Dziewczynkę znaleziono w ubiegłą środę w romskim obozie w pobliżu miasta Farsala, gdy policja szukała broni i narkotyków. Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudziła blada skóra oraz jasne oczy i włosy ok. czteroletniej dziewczynki, nazywanej Maria, oraz brak fizycznego podobieństwa do pary podającej się za jej rodziców. Badania DNA potwierdziły, że dziewczynka nie jest spokrewniona z parą romskich opiekunów. 39-letni mężczyzna i 40-letnia kobieta zostali aresztowani. W poniedziałek stanęli przed sądem pod zarzutem porwania osoby nieletniej i posługiwania się sfałszowanymi dokumentami.
Para twierdzi, że dziewczynkę przekazała im jej matka wkrótce po narodzinach. - Nie była to adopcja, ale wszystko stało się za zgodą matki - powiedział adwokat Romów, Constantinos Katsavos. Sąd postanowił, że na razie Romowie pozostaną w areszcie.
Brak zgłoszeń o zaginięciu
Policja nie wyklucza, że dziecko zostało uprowadzone. Szef policji regionu Tesalia Wasilis Halatsis mówił w piątek, że dotąd nie zgłoszono zaginięcia dziecka w tym wieku w Grecji, a o pomoc w identyfikacji dziewczynki zwrócił się do Interpolu.
Para opiekująca się dzieckiem nie była w stanie spójnie wyjaśnić pochodzenia dziewczynki i stale zmieniała zeznania. Oboje w kilku regionalnych urzędach zarejestrowali różną liczbę dzieci. Ich deklaracje są mało wiarygodne, bo np. z tych złożonych przez kobietę wynika, że w ciągu 10 miesięcy urodziła sześcioro dzieci.
Mroczna przeszłość?
Przewodniczący stowarzyszenia Romów w Farsali oświadczył, że romska para opiekowała się dzieckiem lepiej niż jej biologiczni rodzice, oraz że je kochała. Z kolei ich krewni twierdzą, że dziewczynkę w 2009 roku przekazała parze kobieta pochodzącą z Bułgarii.
Organizacja charytatywna "The Smile of The Child", która zajmuje się dziewczynką i szuka jej rodziców, podejrzewa, że Romowie porwali ją i zmuszali do żebrania lub świadczenia usług seksualnych.
Autor: dln, rf\mtom,jk / Źródło: PAP, TVN24