40 osób z kalabryjskiej mafii 'ndranghety zatrzymano we wtorek na północy Włoch - podały media, powołując się na prokuraturę. Po raz pierwszy w historii włoskim policjantom udało się zarejestrować zjazd mafijnych bosów i uroczystość przyjęcia do przestępczej grupy nowych członków.
Aresztowań mafiosów dokonano głównie w Mediolanie, Como, Brianzy, Monzy, Weronie i Bergamo. To właśnie na północ kraju najpotężniejsza włoska mafia przeniosła działalność, przenikając do struktur tamtejszego biznesu. Wcześniej prokuratura informowała, że dysponuje dowodami na to, iż organizacja ma swój udział w przygotowaniach do przyszłorocznej wystawy Expo w Mediolanie.
Zakończone falą aresztowań dochodzenie w sprawie obecności klanów z Kalabrii w Lombardii trwało dwa lata, a w jego trakcie wykorzystano nagrania telefoniczne i filmowe. Za sukces uznano to, że karabinierom udało się zarejestrować obrzęd przyjęcia w mafijne szeregi i nadania funkcji w ich strukturach. Ceremoniał ten znany był dotąd tylko z opisów i relacji nawróconych gangsterów.
"Pod światłem gwiazd i pod wspaniałością księżyca dołączam do świętego łańcucha. W imię Garibaldiego, Mazziniego i La Marmory, w pełnej pokorze, święte stowarzyszenie zostaje utworzone: - przysięgają mafiosi, nawiązując do zwyczajów masonerii. W przysiędze wymieniają m.i.n. nazwiska przywódców walk o zjednoczenie Włoch w XIX wieku.
Najpotężniejsza mafia
Nagrania powstały na przełomie kwietnia i maja, ale dopiero teraz, po zebraniu kompletu dowodów i po serii aresztowań, policja zdecydowała się je ujawnić. Ukryta kamera zarejestrowała zjazd mafiozów z kalabryjskiej 'ndranghety - jednej z najpotężniejszych organizacji przestępczych w Europie. Na nagraniu widać, jak gangsterzy czule się witają, a później, podczas specjalnej uroczystości, przyjmują przysięgę wierności od nowych członków.
Część młodych przestępców ma zaledwie po kilkanaście lat. W przypadku zdrady przysięga zobowiązuje członków mafii do popełnienia samobójstwa. Zdrajcy mają albo połknąć truciznę, albo się zastrzelić.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24.pl, Reuters, PAP