Lider centroprawicowej Partii Ludowej (PP) Mariano Rajoy został w sobotę wieczorem wybrany przez Kongres Deputowanych na szefa mniejszościowego rządu hiszpańskiego.
Wybór Rajoya kładzie kres 10-miesięcznemu kryzysowi politycznemu w kraju, podczas którego Hiszpania nie miała rządu o pełnych kompetencjach. Kongres wyłoniony w wyborach w grudniu 2015 roku i następnie w czerwcu 2016 nie zdołał się porozumieć w kwestii kandydata na szefa rządu.
Rajoy wykonywał funkcję jedynie jako urzędujący premier.
- Rząd przedstawię w czwartek, a zaprzysiężenie nastąpi w piątek. Już rozmawiałem (o tym) z Jego Wysokością Królem (Filipem VI - red.) - powiedział przewodniczący Partii Ludowej dziennikarzom po wyjściu z sali obrad parlamentu.
Pomogła Ciudadanos
Wybór tego polityka na szefa mniejszościowego rządu stał się możliwy jedynie dzięki zmianie stanowiska socjalistów, ponieważ wystarczająca liczba ich deputowanych nie głosowała przeciwko Rajoyowi, lecz wstrzymała się od głosu.
Na przywódcę ludowców oddało głosy 170 członków Kongresu: 137 z jego partii, 32 z opozycyjnej partii liberalnej Ciudadanos i jedna deputowana z umiarkowanej partii z Wysp Kanaryjskich.
Przeciwko głosowało 111 członków Kongresu reprezentujących lewicową koalicję Podemos, parlamentarzyści różnych partii i ugrupowań nacjonalistycznych i regionalnych oraz piętnastu parlamentarzystów PSOE, tj. socjalistów, którzy nie podporządkowali się dyscyplinie partyjnej i poparli stanowisko byłego lidera PSOE Pedro Sancheza.
Sancheza, który od miesiąca nie jest już liderem socjalistów, nie było wśród głosujących, ponieważ przed głosowaniem zrzekł się on swego mandatu deputowanego.
Straszył kolejnymi wyborami
Jakkolwiek w Hiszpanii kończy się dziesięciomiesięczny okres tymczasowości, obecna legislatura, która powinna trwać do 2020 roku, może zakończyć się wcześniej. Mariano Rajoy uprawniony jest do rozwiązania parlamentu począwszy od maja przyszłego roku. Wspomniał o tej możliwości podczas krótkiego przemówienia, w którym prezentował swą kandydaturę, ostrzegając, że nie pozwoli narzucić sobie polityki, z którą by się nie zgadzał.
Zapewnił o gotowości do dialogu, ale zadeklarował, że nie pozwoli sobie narzucić żadnych decyzji, które zagrażałyby jedności Hiszpanii.
Była to aluzja do działań katalońskiego ruchu niepodległościowego, który dąży do oderwania Katalonii od Hiszpanii.
Ostrzegł także, że nie ulegnie naciskom, które podważałaby stabilność hiszpańskiego budżetu bądź zobowiązania Hiszpanii wynikających z przynależności do Unii Europejskiej.
Autor: adso / Źródło: PAP, Reuters