Na pokładzie porwanego w czwartek u wybrzeży Kenii statku "Faina" znajdowały się czołgi - poinformował minister obrony Ukrainy Jurij Jechanurow. Dodał, że transport był legalny i nie naruszał prawa międzynarodowego.
Pływająca pod banderą Belize jednostka miała na pokładzie 33 czołgi T-72, a także masę pocisków czołgowych, granatników i innej broni. W czwartek przechwycili ją piraci na wodach międzynarodowych w pobliżu Kenii. Zniknęła także 21-osobowa załoga składająca się z 17 Ukraińców, trzech Rosjan i Łotysza.
O porwaniu władze dowiedziały się od kapitana okrętu, który zdążył jeszcze poinformować grecki oddział Międzynarodowego Biura Morskiego. Stamtąd informacja dotarła do portu w Odessie, gdzie znajduje się siedziba firmy, do której "Faina" należy.
Również w piątek na piractwo wokół Rogu Afryki postanowili zareagować Rosjanie. Moskwa wysłała w ten rejon statek patrolowy swojej marynarki wojennej. Na razie bowiem okolice Zatoki Adeńskiej i wschodnie wybrzeże Afryki należą do najbardziej niebezpiecznych wód na świecie.
Źródło: PAP