Uciekał przed policją z prędkością 150 kilometrów na godzinę, zabił jadącą na motorze starszą kobietę. 49-letni polski imigrant był pijany.
Mirosław W. nie zatrzymał się na wezwanie patrolu policji drogowej, która wszczęła za nim pościg. Spektakularny - polski kierowca jechał 150 na godzinę i pod prąd. Następnie jego rozpędzone auto uderzyło w motor prowadzony przez 75-letnią kobietę. Zginęła ona na miejscu.
Polak nie dał za wygraną. Mimo obrażeń głowy zaczął uciekać na piechotę. Został zatrzymany i aresztowany pod zarzutem spowodowania śmiertelnego wypadku i stawiania oporu policji. Stwierdzono u niego trzykrotne przekroczenie dopuszczalnej ilości alkoholu we krwi, czyli 1,5 promila.
Samochód jak broń
Wypadek, który wydarzył się w sobotę niedaleko Werony, wywołał we Włoszech nową dyskusję o konieczności surowego karania pijanych kierowców i umieszczania ich w więzieniu. Mirosław W. w jeżdżeniu na "podwójnym gazie" był recydywistą.
- Problemem nie jest narodowość kierowcy, ale fakt, że został już cztery razy zatrzymany po pijanemu za kierownicą i mimo to mógł jeździć dalej samochodem, który w jego rękach był jak broń - skomentował prawicowy burmistrz Werony Flavio Tosi. Podkreślił, że w Polsce, "tak jak prawie na całym świecie, od dawna nie miałby już prawa jazdy".
- Z całą pewnością zostałby też skazany na karę więzienia jako ostrzeżenie dla wszystkich - dodał Flavio Tosi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24