Pierwsze wybory po arabskiej wiośnie - "przejrzyste"


Pierwsze z państw arabskich, które obaliły swojego dyktatora, sprawnie wykonało pierwszy krok do demokracji. Misja obserwatorów UE do Tunezji oświadczyła, że zostały one zorganizowane w sposób "transparentny". Stwierdzono jedynie drobne niedociągnięcia. W głosowaniu wzięło udział ponad 90 proc. uprawnionych, co samo w sobie jest niezwykłym osiągnięciem.

Misja UE wyraziła ogólne zadowolenie z przebiegu pierwszych wolnych wyborów, zorganizowanych dziewięć miesięcy po obaleniu prezydenta Ben Alego.

Dobre rokowanie na przyszłość

- Wybory były ucieleśnieniem zdecydowanej woli tunezyjskiego narodu, by być rządzonym przez demokratycznie wybrane władze szanujące rządy prawa - głosi komunikat unijnej misji. Dodano w nim, że wybory przebiegły pod znakiem "bardzo dużej swobody wypowiedzi".

Misja uznała, że głosowanie przebiegło bez zastrzeżeń w 97 proc. lokali z tysiąca, gdzie obserwatorzy UE śledzili wybory. W pozostałych trzech procentach nieprawidłowości były drobne. To znaczne osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że od wybrania Habib Bourguiba na dożywotnią prezydenturę w 1975 roku, Tunezja nie miała praktyki organizowania demokratycznych wyborów.

Wstępne wyniki wskazują, że najnowsze wybory wygrało umiarkowane ugrupowanie islamistyczne Hizb an-Nahda (Partia Odrodzenia). Według źródeł w tym ugrupowaniu, "liczba uzyskanych głosów znacznie przekroczyła sondażowe prognozy, bo zamiast przewidywanych 20 proc. uzyskaliśmy po pierwszych obliczeniach ponad 40 proc.".

Oficjalne ogłoszenie wyników spodziewane jest we wtorek.

Źródło: PAP