Piersi Rihanny - zbyt wyzywające


Tym koncertem gwiazda pop Rihanna miała powalić w lutym na kolana Malezyjczyków. Jednak miejscowa partia radykalnych muzułmanów domaga się odwołania koncertu.

Powody, dla których Panmalezyjska Islamska Partia (PAS) chce odwołania koncertu młodziutkiej gwiazdy są dwa.

Pierwszy jest łatwy do zrozumienia, biorąc pod uwagę konserwatywne podejście malezyjskich muzułmanów do spraw cielesnych. Dla radykałów Rihanna jest po prostu na scenie zbyt wyzywająca, by mogli ją oglądać muzułmanie. Nic dziwnego - Rihanna w swoim koncertowym wcieleniu podkreśla swoje wdzięki, którym, co tu dużo kryć, zawdzięcza część swojej popularności.

Rihanna wspiera izraelską ofensywę

Drugi powód, który PAS wymienia jako uniemożliwiający koncert w Malezji, jest z kolei natury politycznej.

Otóż Rihanna... wspiera swoimi pieniędzmi izraelskie ataki na Strefę Gazy. Jak? To proste. Jako amerykańska obywatelka płaci podatki, które trafiają do amerykańskiego skarbu, który z kolei wspiera finansowo Izrael.

Czy Rihanna zdaje sobie z tego sprawę czy nie, jej podatki także wspierają wojnę w Gazie. Panmalezyjska Islamska Partia (PAS)

- Czy Rihanna zdaje sobie z tego sprawę czy nie, jej podatki także wspierają wojnę w Gazie - cytuje działacza PAS Al Arabiya. A skąd Rihanna ma pieniądze? Oczywiście z koncertów. Stąd prosty wniosek, do którego doszli działacze partii, że każdy malezyjski widz, który pójdzie na koncert Rihanny - jeśli się odbędzie - wesprze swoimi pieniędzmi Izrael.

A może się odziać?

Na razie Rihanna nie ma zamiaru odwołać lutowego koncertu w Kuala Lumpur, jednak sponsor imprezy już zapowiedział, że piosenkarka wyrzuci ze swojego scenicznego show elementy, które mogłyby zostać uznane za zbyt wyzywające.

Tak samo, przypomina Al Arabiya, postąpiła w zeszłym roku w Malezji inna gwiazda, Gwen Stefani. Dla innej piosenkarki - Beyonce - takie warunki były zbyt wygórowane i do koncertu Amerykanki nie doszło.

Źródło: Al Arabiya