Pentagon odpowiedział na zarzuty rosyjskiego ministerstwa obrony w sprawie incydentu z udziałem niszczyciela USS Gravely na Morzu Śródziemnym. "Okręt rosyjski wysyłał fałszywe sygnały, próbując zbliżyć się do jednostki" – oznajmiło amerykańskie wojsko.
Według Amerykanów rosyjski okręt patrolowy Jarosław Mądry przepłynął w odległości 228 metrów od niszczyciela USS Gravely, a także w odległości pięciu mil morskich (ponad 9 km) od lotniskowca USS Harry S. Truman. Rosyjski okręt miał celowo utrudniać manewrowanie tego pierwszego.
"Patrolowiec podał sygnał, który w międzynarodowych przepisach o zapobieganiu zderzeniom na morzu oznacza ograniczenie możliwości manewrowania. Jednocześnie rosyjscy marynarze zażądali od niszczyciela, aby utrzymywał bezpieczną odległość. Kiedy USS Gravely zmienił kurs i prędkość, Jarosław Mądry także zmienił kurs, co sugeruje, że nie miał ograniczonej zdolności manewrowej"- stwierdził kapitan Danny Hernandez, rzecznik US European Command.
"Niebezpieczna odległość 60-70 metrów"
28 czerwca rosyjskie ministerstwo obrony oskarżyło załogę USS Gravely o "rażące łamanie przepisów międzynarodowych". Podało, że jednostka "niebezpiecznie zbliżyła się do rosyjskiego okrętu patrolowego na Morzu Śródziemnym".
Do incydentu doszło 17 czerwca. W komunikacie resortu zaznaczono, że "we wschodniej części Morza Śródziemnego amerykański niszczyciel zbliżył się do rosyjskiego okrętu patrolowego Jarosław Mądry na niebezpieczną odległość 60-70 metrów". Resort podał, że "niszczyciel zbliżył się od bakburty, przecinając kurs okrętowi w niebezpiecznej odległości 180 metrów od dzioba".
Agencja Reutera cytowała wówczas przedstawiciela Pentagonu, który powiedział, że Rosjanie zachowywali się nieprofesjonalnie i niebezpiecznie.
Autor: tas\mtom / Źródło: RIA Nowosti, Reuters