Nie ma wiele wspólnego ze służbami specjalnymi, ale według komentatorów nie ma to wielkiego znaczenia. Barack Obama nominował właśnie nowego szefa CIA.
Wybór prezydenta-elekta padł na 70-letniego byłego kongresmena z Kalifornii Leona Panettę.
Swój mandat pełnił w latach 1976-93, a później był szefem personelu Białego Domu za czasów prezydentury Billa Clintona. Później zajął się prowadzeniem ze swą żoną Sylvią Instytutu Polityki Publicznej na uniwersytecie stanu Kalifornia w Monterey Bay.
Do wielkiej polityki wrócił jednak za czasów George'a W. Busha, gdy został członkiem powołanej przez Kongres USA grupy ekspertów, która miała opracować nową strategię dla Iraku. Wbrew opinii administracji Białego Domu, Panetta zalecał stopniowe wycofywanie Amerykanów z Iraku.
Brak powiązań atutem?
Jako nowemu szefowi CIA, jeśli zatwierdzi go Senat, może być mu również trudno przekonać do siebie podwładnych. Panetta najwyraźniej nie ma bowiem doświadczenia w pracy ze służbami specjalnymi.
Jak jednak zauważają komentatorzy "New York Timesa", najskuteczniejsi dyrektorzy CIA, jak np. George H. Bush w latach 80. XX wieku, również mieli znikome doświadczenie w pracy ze służbami.
Źródło: Reuters, PAP, nytimes.com