Ostatnia linia obrony rebelii zaczyna pękać


Libijskie siły rządowe, mimo uderzeń lotnictwa NATO, częściowo przełamały obronę powstańczą Adżdabii - podaje Al-Dżazira. Oznacza to, że wojsko przekracza "bramę" do odległej o 150 km stolicy rebelii, Bengazi. W ciągu dnia siły rządowe atakowały Misratę na zachodzie kraju. Rebelianci zdołali jednak utrzymać swoje pozycje przy pomocy serii ataków NATO na oddziały rządowe.

W sobotę Muammar Kaddafi pojawił się publicznie po raz pierwszy od kilku dni. Rano odwiedził szkołę w Trypolisie. Libijski dyktator, ubrany w brązowy burnus i w ciemnych okularach, wysiadł przed szkołą z białego samochodu, a młodzież powitała go okrzykami "Allah, Muammar, Libia!".

Rolowanie frontu

Sytuacja na froncie ponownie coraz mniej układa się po myśli rebeliantów. Opozycja od kilkunastu dni próbuje bronić się przed natarciem wojska w kierunku Bengazi. Siły Kaddafiego jednak powoli spychają rebeliantów wzdłuż szosy łączącej Adżdabiję i Bregę. Według Al-Dżaziry, wojsko zdołało częściowo przełamać obronę Adżdabiji, ostatniego większego miasta przed Bengazi.

Oznacza to, iż sytuacja na froncie we wschodniej Libii może niedługo być taka sama, jak przed początkiem interwencji państw zachodnich. Wtedy silne naloty na wojsko szykujące się do szturmu Bengazi spowodowały jego gwałtowny odwrót. Podążający za uciekającymi oddziałam Kaddafiego rebelianci okazali się jednak niezdolni do samodzielnego pokonania wojska w polu i po dotarciu do centrum Libii ponownie zostali odrzuceni na wschód.

Jedynie w Misracie leżącej na zachodzie kraju, trzecim co do wielkości libijskim mieście, rebelianci są w stanie skutecznie desperacko bronić się od ponad miesiąca. W sobotę, według komunikatu powstańców, zginęło ośmiu obrońców. Według Mustafy Abdulrahmana, przedstawiciela obrońców miasta, siły NATO wzmogły ataki na wojska rządowe. - Odczuwamy od piątku pozytywną zmianę. W końcu zbombardowali cztery pozycje opanowane przez żołnierzy Kaddafiego w samym mieście - powiedział Abdulrahman.

Redukcja sił

Jak podało brytyjskie ministerstwo obrony, samoloty Tornado zniszczyły w piątek siedem czołgów należących do libijskich sił rządowych, dwa pod Adżdabiją i pięć w okolicach Misraty. NATO poinformowało, że samoloty sojuszu w piątek wykonały nad Libią 156 lotów, z czego podczas 60 atakowano wyznaczone cele.

W sobotę lotnictwo NATO bombardowało wielkie składy broni wojsk rządowych 15 kilometrów od miejscowości Zenten, położonej na południe od Trypolisu. - Po ataku widoczne były z daleka pożary - powiedział przez telefon dziennikarzom jeden z mieszkańców Zenten.

Złe perspektywy

Według agencji Reutera, rośnie pesymizm zachodnich generałów co do możliwości pokonania przez rebeliantów sił Kaddafiego, mimo pomocy lotnictwa NATO. Według agencji, zaczęto prowadzić dyskusje o konieczności poszukiwania "politycznego rozwiązania".

Libijscy powstańcy oświadczyli w sobotę, że odrzucą każdą propozycję zawieszenia broni, która zakładałaby pozostanie u władzy Kaddafiego lub jego synów. O takiej ewentualności mówi się w związku z wizytą grupy afrykańskich przywódców, którzy zamierzają negocjować w Libii zaprzestanie walk.

- Dokładnie wiemy, czego chcemy. Jeśli oni (szefowie państw afrykańskich) sądzą, że możliwy jest okres transformacji z Kaddafim lub jego dziećmi, to powinni udać się do Misraty i zobaczyć dzieci i kobiety gwałcone przez tych ludzi - powiedział w sobotę Mustafa Geriani, rzecznik powstańców.

Grupa afrykańskich przywódców z prezydentem RPA Jacobem Zumą ma za zgodą NATO przybyć w niedzielę do Libii, aby spotkać się z Kaddafim, a następnie z liderami powstańców w Bengazi i przeprowadzić z nimi rozmowy w imieniu Unii Afrykańskiej.

Źródło: reuters, pap