Prokuratura w Hamburgu bada, czy 93-letnia Hilde Michnia pracowała w niemieckim obozie koncentracyjnym w Bergen-Belsen. Sąd w Hanowerze zajmie się z kolei sprawą innego 93-latka, który został oskarżony o pomoc w zabójstwie ok. 300 tys. ludzi w niemieckim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau.
Niemieccy prokuratorzy badają, czy Michnia pracowała w obozie w Bergen-Belsen i asystowała w tzw. marszu śmierci, czyli ewakuacji i niszczeniu obozu w czasie, kiedy alianci zbliżali się do Berlina. W "marszu" z Bergen-Belsen zginęło co najmniej 1,4 tys. osób.
Rzecznik prokuratury w Hamburgu Carsten Rinio poinformował, że śledztwo wobec Michni rozpoczęto po doniesieniu. Ona sama w wywiadzie dla "Die Welt" odrzuciła oskarżenia; twierdzi, że pracowała w obozie tylko jako kucharka.
93-latek oskarżony
W osobnej sprawie inny 93-latek będzie sądzony w Hanowerze. Oskar Groening ma stanąć przed sądem pod zarzutem pomocy w zabójstwie 300 tys. osób w obozie zagłady w Auschwitz-Birkenau. Mężczyzna miał zgłosić się do pracy jako ochotnik.
Jest on oskarżony m.in. o niszczenie bagaży nowo przybyłych więźniów, a także o wspieranie systematycznego mordowania więźniów. Podejrzewa się, że pracował on na rampie kolejowej obozu od maja do lipca 1944 roku. Od 16 maja do 11 lipca do Auschwitz-Birkenau przybyło 137 pociągów z 425 tys. węgierskich Żydów.
Proces Groeninga ma rozpocząć się w kwietniu.
Autor: kło\mtom\kwoj / Źródło: Haaretz, NBC News