"On jest bardziej popularny niż prezydent Litwy"

Aktualizacja:
Fragment wyznań córeczki Kedysa
Fragment wyznań córeczki Kedysa
youtube.com
Fragment wyznań córeczki Kedysayoutube.com

- W Internecie ma więcej przyjaciół niż prezydent Litwy i inni politycy - tak o Drasiusie Kedysie, poszukiwanym za zabójstwo dwóch osób powiedział korespondent "Lietuvos Rytas" Eldoradas Butrimas. Mężczyzna miał zabić ludzi, których oskarżał o seksualne wykorzystywanie swojej czteroletniej córki. Wstrząsające wyznania córeczki Kedysa zostały nagrane na video. Dziewczynka opowiada na filmie, jak wykorzystywał ją asystent ważnego polityka.

Korespondent "Lietuvos Rytas" Eldoradas Butrimas mówi o sprawie (TVN24)
Korespondent "Lietuvos Rytas" Eldoradas Butrimas mówi o sprawie (TVN24)

Sprawa Kedysa od kilku dni nie schodzi z czołówek gazet. Wywołała dyskusję na temat pedofilii i działania litewskiego wymiaru sprawiedliwości. Drasius Kedys ścigany jest za podwójne zabójstwo: sędziego, który miał molestować seksualnie jego córkę oraz siostry swojej konkubiny, która miała brać udział w pedofilskim procederze.

Butrimas przyznaje, że zdecydowana większość opinii publicznej jest przychylna Kedysowi. - W większości ludzie bronią Kedysa, bo ludzie są zaniepokojeni tą sytuacją - powiedział TVN24.

Sprzedawali dziewczynki pedofilom?

Zaznaczył, że sprawa nie jest łatwa i jest w niej więcej pytań, niż odpowiedzi. - Jedynym dowodem jest opowiadanie tej dziewczynki - zwrócił uwagę i od razu dodał, że eksperci badający dziewczynkę orzekli, że ona nie kłamie.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że Kedys rozwodził się ze swoją żoną, a to zawsze może doprowadzić do oczerniania drugiej strony. - Na przykład matka tej dziewczynki mówiła, że ojciec jest brutalny i ją (matkę - red.) bije, dlatego ona nie mogła z nim żyć - powiedział Butrimas. Z kolei ojciec mówił, że matka oferowała w internecie seks w zamian za pieniądze. - Potem Kedys oskarżał, że matka jego córki ze swoją siostrą sprzedawali dziewczynki pedofilom - opisywał sprawę korespondent "Lietuvos Rytas"

Jego zdaniem politycy na razie milczą, bo nie ma jednoznacznych dowodów na istnienie pedofilskiej mafii. Boją się też bronić Kedysa, bo to jest "niebezpieczny przypadek". Z kolei zwykli ludzie, zdaniem dziennikarza, sympatyzują z pokrzywdzoną dziewczynką i jej ojcem, dlatego nawet gdyby wiedzieli, gdzie znajduje się poszukiwany, nie wydaliby go policji.

Pedofil zidentyfikowany

Choć w pedofilskiej sprawie nikt nie został skazany, w internecie można zobaczyć wstrząsający film, gdzie córka Kedysa mówi o seksualnym wykorzystywaniu. Na siedmiominutowym nagraniu, składającym się z dwóch części, dokładnie opisuje ona, kto i co jej robił. Do seksu dochodzić miało zarówno w łazience, jak i w pokoju.

Dziewczynka nie miała problemu ze zidentyfikowaniem pedofila. - Na imię ma Usas. Nie, nie, na nazwisko ma Usas, na imię ma Andrius - mówi na filmie. Chodzi o Andriusa Usasa - asystenta byłego

- Kto to zrobił, powiedz jego imię. - Imię? Już zapomniałaś? - Proszę ciebie o przypomnienie - Na imię ma Usas. Nie, nie, na nazwisko ma Usas, na imię ma Andrius. fragment nagrania

Proceder opisywany jest z dużą szczegółowością. Dziewczynka mówi zarówno o seksie oralnym, jak i analnym, a także o okolicznościach, w jakich wszystko się odbywało.

Matka współwinna

Córeczka poszukiwanego Litwina wyznała też, że matka wiedziała o całym procederze i dostawała na niego pieniądze.

- Co mówiła twoja mama?

- Mama mówiła: to bardzo dobrze, że ci to robi

- Czy to cię naprawdę bolało?

- Tak, cierpiałam

Głos zignorowany

Nawet takie wyznania dziewczynki nie przekonały nikogo do zajęcia się sprawą, choć Litwin wysłał ponad 200 listów z nagraniem córki do posłów, eurodeputowanych i mediów. Podobnie było z wymiarem sprawiedliwości i policją.

W internecie można znaleźć anglojęzyczny list, napisany ponoć przez Drasiusa Kedysa przed ostatnimi tragicznymi wydarzeniami. Litwin nie kryje w nim rozgoryczenia decyzją organów ścigania, które mimo pozytywnych opinii psychologów uznały, że jego córka nie była molestowana.

"Może jako jej ojciec, patrzę inaczej na tę sytuację i inaczej rozumiem słowa dziewczynki powtarzane podczas przesłuchań i ekspertyz. Ale może są na Litwie ludzie, którzy nie potrafią zrozumieć słów dziecka w inny sposób. (...) Nie wiem, może "wykwalifikowani" prokuratorzy myślą inaczej" - pisze Kedys.

W drugim liście, do dziennikarzy, czytamy: "Zawracamy się do was, drodzy dziennikarze, ponieważ jesteście naszą jedną i jedyną nadzieją na znalezienie sprawiedliwości" - pisze. "Tylko międzynarodowy rozgłos może nam teraz pomóc ocalić napastowaną seksualnie dziewczynkę, pięcioletnią Deimante i umieścić ludzi, którzy zgwałcili ją, litewskich polityków i sędziów w więzieniu, na co zasługują".

Kiedy na początku października

Tylko międzynarodowy rozgłos może nam teraz pomóc ocalić napastowaną seksualnie dziewczynkę, pięcioletnią Deimante i umieścić ludzi, którzy zgwałcili ją, litewskich polityków i sędziów w więzieniu, na co zasługują. Drasius Kedys

Ostatni sprawiedliwy?

Sprawę Kedysa na poważnie zajęli się internauci. NA stronie kedys.lt ponad 15 tysięcy osób (89 proc.) uznało mężczyznę za bohatera. Wśród komentarzy znajdujących się poniżej ankiety nie brakuje też wpisów z Polski.

"Jestem z Tobą, powodzenia !!!" - napisała Lidka. "Superman z Litwy. Polska oddaje ci hołd mistrzu!" - dodał po angielsku bevardis.

Podobnie jest na Facebooku i na portalu YouTube, gdzie internauci zamieszczają swoje komentarze pod filmem. "W sytuacji, gdy państwo nie reaguje, a zapewne jest opanowane przez korporację światowej mafii pedofilów - należy postępować jak Rambo. Proszę udzielać takiemu bohaterowi daleko idącej pomocy. Jestem z Tobą" - napisał TheDarkgorster.

Bardzo mało jest w internecie głosów, które nie sympatyzują z Litwinem. "O ile zabicie człowieka w afekcie mogę usprawiedliwić, to jednak inaczej oceniam zaplanowanie i wykonanie na kimś zwykłej egzekucji, w akcie zemsty, bo z czymś takim mamy tu do czynienie" - napisał wrocławianin na portalu "Kuriera Wileńskiego".

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: youtube.com