"Jestem celem numer jeden, moja żona i dzieci celem numer dwa" - wyjawia Wołodymyr Zełenski w przemówieniu wideo 24 lutego, w dniu ataku Rosji na Ukrainę. Według jego informacji sowieckie służby specjalne otrzymały rozkaz zabicia jego żony Ołeny i dzieci: 17-letniej Ołeksandry i 9-letniego Kiryłła.
Gdzie w tym dniu jest pierwsza dama? Na początku lutego, gdy portal Ukraińska Prawda donosi, że oligarchowie uciekają z kraju prywatnymi samolotami, na portalach społecznościowych pojawiają się informacje, że prezydent wysłał żonę i dzieci do Włoch. 14 lutego podczas konferencji prasowej po spotkaniu z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem pada o to pytanie. "Moja rodzina jest zawsze ze mną, zawsze z Ukrainą, i mówię to bez patosu. Jestem prezydentem, moja żona to nie tylko żona, ona jest pierwszą damą i powinna dawać przykład" - mówi Zełenski. "Obywatel to nie ten, który ma paszport, ale ten, który jest dziś w Ukrainie" - puentuje.
W dniu ataku pierwsza dama publikuje na swoim profilu na Instagramie zdjęcie niebiesko-żółtej flagi i poruszające słowa, które obiegają świat: "Nie będę dziś panikować ani płakać. Będę spokojna i pewna siebie. Moje dzieci patrzą na mnie. Stanę obok nich i obok mojego męża. Obok narodu ukraińskiego. Kocham Was! Kocham Ukrainę!". W przeciwieństwie do prezydenta nie fotografuje się w dobrze znanych mieszkańcom Kijowa miejscach. To, gdzie ukrywa się Ołena Zełenska i dzieci, jest pilnie strzeżoną tajemnicą.
"Wydaje mi się, że nie poślubiasz poważnej osoby"
Nie jest tajemnicą, że Ołena Zełenska stoi u boku męża na dobre i złe, o czym Ukraińcy nieraz mogli się przekonać. Sam Zełenski zaś na długo przed tym, zanim objął urząd prezydenta. Kiedy jako młody chłopak poznał Ołenę (wtedy nazywała się Kijaszko), oboje mieszkali w Krzywym Rogu - liczącym ponad 600 tysięcy mieszkańców przemysłowym mieście, położonym w środkowej Ukrainie. W mieście przeważał język rosyjski, bo tamtejsze zagłębie rud żelaza przyciągało pracowników z całego Związku Radzieckiego. Zełenski nauczy się ukraińskiego dopiero po 2017 roku. Żona, doskonale mówiąca po ukraińsku, będzie jego nauczycielką.
Rówieśnicy, oboje urodzeni w 1978 roku, Ołena i Wowa chodzą do tego samego gimnazjum nr 95, ale znają się tylko z widzenia. Zełenskiego trudno zresztą nie zauważyć - hałaśliwy chłopak w szkole jest popularny, lubi się wygłupiać, zwracać na siebie uwagę. Zostają sobie przedstawieni dopiero w czasach studenckich. Ona studiuje architekturę na Wydziale Inżynierii Lądowej Uniwersytetu Narodowego w Krzywym Rogu, Wołodymyr - prawo w Instytucie Ekonomicznym, też w rodzinnym mieście. Ołena jest już zaręczona i przyszłemu prezydentowi osiem lat zajmie przekonanie jej, by to jego żoną została. Najpierw porzuca narzeczonego, potem architekturę i zaczyna pisać scenariusze dla lokalnego kabaretu Kwartał 95, który utworzył Wowa Zełenski z kolegami. Absolwent prawa zrezygnował bowiem z kariery w zawodzie i odnosi coraz większe sukcesy ze swoim zespołem jako aktor, komik i stand-uper. Ukoronowaniem tego etapu kariery staje się zwycięstwo w 2001 roku w ukraińskiej Premier League KVN - telewizyjnym programie, w którym zespoły rywalizują ze sobą, prezentując autorskie skecze.
W 2003 r. Wołodymyr i Ołena biorą ślub. Znana ukraińska dziennikarka i prezenterka telewizyjna zapyta o to po latach pierwszą damę: - Co powiedziała twoja mama? Czy powiedziała: wydaje mi się, że nie poślubiasz poważnej osoby? Zełenska: - Była jedna taka rozmowa: "Czy na pewno? A co on będzie robił w życiu? Teraz kabaret się skończył i co?". Powiedziałam: "coś wymyśli, nie bój się. (…) A potem zaraz po ślubie, kiedy mama zobaczyła go w akcji jako mężczyznę, jako człowieka, który się mną opiekuje, który przejął część obowiązków, gdy urodziłam dziecko, a on remontował nasze pierwsze mieszkanie… To jest miłość na całe życie".
W 2004 roku w Krzywym Rogu przychodzi na świat ich córka Ołeksandra, już po przeprowadzce do Kijowa w 2013 r. do rodziny dołącza syn Kiryłł.
"Zwariowałeś, Wowa?"
Jako autorka scenariuszy i producentka, Zełenska współtworzy razem z mężem i dawną ekipą z kabaretu Kwartał 95 popularny program "Liga śmiechu", emitowany w telewizyjnym kanale 1+1. Formuła polega na tym, że komicy i satyrycy rywalizują ze sobą na skecze. Show odnosi wielki sukces, a ludzie, którzy kiedyś tworzyli lokalny kabaret, teraz zarządzają dużą firmą producencką. Zełenscy gromadzą pokaźny majątek, ale jemu show-biznes przestaje wystarczać.
W 2015 roku na kanale telewizyjnym 1+1 ma premierę satyryczno-polityczny serial "Sługa ludu". Zełenski gra w nim Wasyla Piotrowicza Hołoborodkę, nauczyciela historii, który nieoczekiwanie dla siebie samego zostaje prezydentem. Początek jego karierze daje wygłoszona w prywatnej rozmowie płomienna krytyka ukraińskiej klasy politycznej: - Ci dranie doszli do władzy, żeby tylko kraść, kraść i kraść. Nasi politycy nie znają historii, ale są genialnymi matematykami. Wiedzą, jak dodawać, dzielić i mnożyć swój majątek. Chciałbym, żeby każdy prezydent żył jak nauczyciel! - wykrzykuje Hołoborodko. Jego uczeń nagrywa tę przemowę i wrzuca do internetu, wideo staje się viralem, a nauczyciel zostaje namówiony do udziału w wyborach prezydenckich. I wygrywa. Już jako głowa państwa rozprawia się z korupcją, kraj zaś pod jego przywództwem staje się prawy, sprawiedliwy i zamożny.
W Ukrainie rządzonej przez Petra Poroszenkę serial trafia do serc telewidzów. W granej przez Zełenskiego postaci dostrzegają idealnego polityka - prostego faceta, który jest blisko nich i nie patyczkuje się ze skompromitowanymi, skorumpowanymi elitami.
Pod wpływem sukcesu serialu Zełenski wraz z kolegami z kabaretu Kwartał 95 zakładają 2 grudnia 2017 roku partię Sługa Ludu. Centrową, proeuropejską, prodemokratyczną. Sam Zełenski zaś coraz częściej w rozmowach z żoną - Zełenska powie o tym w wywiadzie dla "Corriere della Sera" - przywołuje postaci Ronalda Reagana i Arnolda Schwarzeneggera, byłych aktorów, którzy stali się czołowymi politykami. Kiedy jednak pewnego grudniowego dnia 2018 roku oświadcza żonie, że chce wystartować w wyborach prezydenckich, jej reakcja nie jest zachęcająca: "Zwariowałeś, Wowa?!". - Byłam absolutnie przeciwna - powie Zełenska włoskiemu dziennikowi. - Zaprotestowałam bardzo stanowczo. Przewidywałam problemy. Nie myślałam o tym jak o projekcie, to była całkowita zmiana kierunku w naszym życiu.
O tym, że jej mąż jednak zdecydował się kandydować, dowiaduje się 1 stycznia 2019 z portali społecznościowych. Zełenski ogłasza swoją decyzję w świątecznym programie telewizyjnym. - Kiedy spytałam, dlaczego mi nie powiedział, Wowa odrzekł: "Zapomniałem". Mój mąż wie, jak kogoś zaskoczyć - opowiadała włoskiemu dziennikowi. - Ale mówiąc serio, rozmawialiśmy potem długo i powiedziałam, że zawsze będę go wspierać. Zdałam sobie sprawę, że mówi poważnie i że zrobiłby wszystko, aby ochronić naszą rodzinę.
"Wstyd, hańba!"
Mnóstwo ludzi popiera Zełenskiego - badanie przeprowadzone w lutym 2019 roku przez centrum analityczne im. Ołeksandra Razumkowa wskazuje, że ma szansę na 19 procent głosów, co daje mu pierwsze miejsce w sondażach (urzędujący Petro Poroszenko z 16,8 procent zajmuje drugą pozycję). Dla części społeczeństwa Zełenski pozostaje jednak klaunem i komikiem, który ośmiesza powagę urzędu. Utożsamiają go z lekko gapowatym Wasylem Hołoborodko z serialu "Sługa ludu". Wyśmiewają jako faceta, który w cekinowych strojach wygrał "Taniec z gwiazdami" - bo w międzyczasie i to Zełenskiemu się udało. Pisarka Oksana Zabużko jest wśród licznych ukraińskich intelektualistów, którzy patrząc dziś na prezydenta podziwianego za męstwo i heroizm, bije się w pierś: - Śmialiśmy się z niego. Należałam do tej mniejszości wyborców ukraińskich, która wiosną 2019 roku chwyciła się za głowę i powiedziała: wstyd, hańba! - przyznała 3 marca 2022 roku w rozmowie z RMF FM.
Co gorsza, Zełenski jest też oskarżany o związki z Rosją. Śledztwo dziennikarzy Radia Swoboda wykazuje, że zarejestrował na Cyprze spółkę, która prowadzi studio filmowe w Rosji i ubiega się o rosyjskie dotacje. Niejasne są też jego powiązania z oligarchami, zwłaszcza z Ihorem Kołomojskim, zagorzałym przeciwnikiem prezydenta Poroszenki, właścicielem kanału telewizyjnego 1+1, który emituje programy Zełenskiego.
Bohaterką skandalu staje się też Ołena Zełenska, o której wiadomo niewiele ponad to, że jest scenarzystką i autorką skeczy. 20 kwietnia, dzień przed drugą turą wyborów, portal Peacemaker przypomina, że w 2014 roku zamieściła na Facebooku rosyjski post - apel o informację na temat relokacji wojsk ukraińskich: "Wyślij film pokazujący ruchy wojsk ukraińskich. Dostaniesz za to 15 000 rubli". W internecie wtedy zawrzało, post szybko zniknął ze strony, ale pozostał w archiwum. Zełenska tłumaczy, że była zbulwersowana takimi działaniami i dlatego to opublikowała. "Nie miałam pojęcia, że nie można oburzać się działaniami rosyjskich propagandystów" - pisze na Facebooku, po czym likwiduje konto.
Skandale nie wpływają na wynik wyborów - 21 kwietnia Zełenski wygrywa w drugiej turze, uzyskując 73 procent głosów. W maju obejmuje urząd prezydenta Ukrainy. Dzień inauguracji dla Ołeny Zełenskiej nie jest łatwy. Będzie o to pytana dwa lata później, w pierwszym wywiadzie telewizyjnym dla programu "VIP z Natalią Moseichuk" w stacji 1+1. - Bardzo dobrze pamiętam ten dzień. Siedziałaś na trybunach Rady Najwyższej jakby zmartwiona, chwilami wręcz smutna - zacznie rozmowę dziennikarka. Zełenska przyzna, że dużo w tym prawdy: - Twoje życie zmienia się na zawsze. Widzisz swojego męża stojącego na mównicy Rady Najwyższej, wygłaszającego przemówienie inauguracyjne. Myślę, że każdy na moim miejscu byłby zmartwiony. - Jak to jest spotkać ludzi, którzy, mówiąc delikatnie, wylali na was hektolitry pomyj? - zapyta dziennikarka. - Szczerze? Nie spojrzałam im w oczy. I nie było to zamierzone. Nikt nie próbował nawiązać ze mną kontaktu wzrokowego. Nikt do mnie nie podchodził, nikt się ze mną nie witał.
"Wygląda na niepewną i trochę przestraszoną"
Kilka tygodni po inauguracji media zaczynają pytać, czym zajmuje się pierwsza dama. BBC Ukraine zauważa, że Zełenska "nie lubi rozgłosu, nadmiernej dbałości o siebie i trzyma się z dala od polityki. (...) Wygląda na niepewną i trochę przestraszoną". Portal cytuje też jej wypowiedź: "Szczerze, chciałabym być nieobecna". I rzeczywiście jest nieobecna, do tego stopnia, że w pierwszych miesiącach prezydentury w mediach społecznościowych krążą dowcipy, jakoby miejsce pierwszej damy zajął ówczesny szef Kancelarii Prezydenta Andrij Bohdan, który jest zawsze z Zełenskim - zarówno w pracy, jak i na wakacjach.
Dopiero pół roku po inauguracji Zełenskiego na jego oficjalnej stronie internetowej pojawia się pierwsza wiadomość w dziale "Żona prezydenta". Pierwsza dama powołuje zespół ekspertów, który opracowuje priorytetowe zadania, którymi należałoby się zająć. - Dorastałam w Krzywym Rogu, mieszkam w tym kraju całe życie i rozumiem, ile mamy problemów. Ale jeśli chwycę się wszystkiego, to się nie uda. Nasz zespół zdecydował, by skupić się na konkretnych zadaniach: zdrowiu dzieci, równych szansach dla wszystkich Ukraińców i dyplomacji kulturalnej - mówi w wywiadzie dla ukraińskiego "Vogue'a".
Pod koniec 2019 roku upublicznia swoje plany. Na pierwszy ogień idą szkolne posiłki. Okazuje się, że kwestie żywienia w stołówkach regulują jeszcze przepisy z czasów sowieckich. Posiłki są często niezjadliwe, standard to zimna owsianka i twardy jak podeszwa kotlet, więc uczniowie zaspokajają głód słodyczami ze sklepików. Otyłość wśród dzieci staje się coraz większym problemem. Zełenska organizuje okrągły stół z przedstawicielami różnych ministerstw, aby opracować program żywienia i zwiększyć finansowanie na ten cel. Nowe szkolne menu liczy 160 pozycji, wśród nich są zarówno tradycyjne dania ukraińskie, jak i popularne dania z kuchni świata.
Stopniowo odkrywa, że na wiele spraw może wpływać. - Pierwsza dama jest zawsze słyszana. Małżonka prezydenta ma możliwość komunikowania się z osobami, które są bliskie władzy. Drzwi urzędników nie zamykają się przed pierwszą damą. Nie jestem politykiem i nie mam prawa ingerować w pracę prezydenta, ale mogę stać się pośrednikiem między ludźmi a urzędnikami, aby ci ostatni usłyszeli tych pierwszych. Mogę i naprawdę chcę - deklaruje.
Bierze się za kolejne tematy. Równość płci - z jej inicjatywy we wrześniu 2020 roku Ukraina staje się członkiem Biarritz Partnership for Gender Equality. Przemoc domowa - pod jej patronatem rusza ukraińska "niebieska linia", Krajowe Centrum Telefoniczne, które ma błyskawicznie odpowiadać na wezwania kobiet, angażując policję, opiekę społeczną i psychologów. Usuwanie barier dla osób z niepełnosprawnością - Zełenska wspiera włodarzy miast, którzy chcą inwestować w odpowiednią infrastrukturę, patronuje też reprezentacji Ukrainy w paraolimpiadzie. Wreszcie promuje ukraińską kulturę i język - podejmuje starania, by audioprzewodniki w języku ukraińskim były dostępne w kluczowych muzeach na świecie. Udaje się to w ponad 30 miejscach, między innymi w Wersalu, w wiedeńskiej Galerii Albertina, w rzymskim Koloseum i na Forum Romanum czy w Parku Narodowym Göreme w tureckiej Kapadocji.
Pierwsza dama, która powtarzała, że zawsze lepiej czuła się za kulisami, coraz śmielej zapuszcza się też na pole dyplomacji. Kulminacją jej działań staje się Kijowski Szczyt Pierwszych Dam i Dżentelmenów, który organizuje w sierpniu 2021 roku z okazji 30. rocznicy niepodległości Ukrainy. Biorą w nim udział pierwsze damy z całego świata, od Francji, poprzez Izrael i Kanadę, po Japonię. Wśród gości specjalnych jest Hilary Clinton, aktorka Robin Wright, libański filozof Nassim Taleb i reżyserka Sahraa Karimi, która została ewakuowana z Afganistanu w ramach wspólnych wysiłków Ukrainy, Słowacji i Turcji. Szczyt kończy podpisanie wspólnej deklaracji o zaangażowaniu pierwszych dam w kwestie społeczne i zdrowotne, w tym czasie przede wszystkim w walkę z COVID-19.
Żona "klauna"
Zełenska nie jest jednak typem żelaznej damy. Przyznaje, że komentarze w internecie bywają wyzwaniem dla jej wytrzymałości nerwowej. Czy można przywyknąć do tego, że jej męża nazywają klaunem i komikiem? Wykpiwają jego pochodzenie z rosyjskojęzycznego Krzywego Rogu, o którym często mówi się, że to nie jest ukraińskie miasto? Zełenska: - Nie podoba mi się skłonność do dzielenia Ukraińców na dobrych i złych. Na tych, którzy są "prawdziwi" i tych, którzy są "nieprawdziwi". To złe, nie należy tak robić. Jesteśmy różni, mamy w kraju wiele regionów. Jeśli będziemy szukać różnic, nic nie zyskamy. Musimy szukać tego, co łączy. I to nas zjednoczy.
Ich styl życia też jest krytykowany. Na przykład to, że Zełenscy zamieszkali w tzw. daczy Juszczenki. Dom ma cztery sypialnie, windę, kino, bilard, solarium, saunę, basen i gabinet masażu. Korzystanie z niego przez głowę państwa nie stanowi naruszenia prawa, ale przed objęciem władzy Zełenski przekonywał, że takie posiadłości powinny być "podarowane dzieciom". Dziennikarskie śledztwo wykazało, że na remont wydano 310 tys. hrywien. Zełenska przyznaje, że zlikwidowali złocenia i pomalowali wnętrza na spokojniejsze kolory, bo "źle się czuła wśród złotych żyrandoli i marmurowych wanien".
Pod jej zdjęciami w internecie pojawiają się wpisy, że luksusowe ubrania kupuje za państwowe pieniądze. Odpowiada na te zarzuty w wywiadzie z Natalią Moseichuk. - Wszyscy widzieli moją deklarację majątkową. Mam wystarczająco duże dochody, aby samodzielnie rozwiązywać takie problemy - mówi, przypominając, że nie przerwała pracy dla studia producenckiego Kwartał 95.
Niechętnie pojawiająca się w mediach, udzieliła tylko jednego dużego wywiadu telewizyjnego - po to, by odnieść się do zarzutów pod swoim adresem. Przyznaje, że choć krytyka ją boli, rozumie, że jako żona prezydenta musi nauczyć się z tym żyć. Jedno, czego nie mogłaby zaakceptować, to atakowanie jej dzieci. Nie chce, by były osobami publicznymi, nie pokazuje ich zdjęć w social mediach. Wyjątek zrobiła dla "Vogue'a", godząc się na udział córki w sesji zdjęciowej.
Niewiele też mówi o córce i synu. Wiadomo, że chodzą do elitarnej Szkoły Nowopieczerskiej, gdzie czesne wynosi ponad 10 tysięcy dolarów rocznie. 17-letnia Ołeksandra ma za sobą niewielkie doświadczenie aktorskie w serialu "Rozśmiesz komika". Teraz planuje studia, ku zadowoleniu rodziców nie myśli o wyjeździe na uczelnię zagraniczną. Nie jest aktywna w social mediach, nie bywa z rodzicami na oficjalnych imprezach. O synu wiadomo jeszcze mniej. - Kiryłł ma jeszcze szansę na normalne dzieciństwo: bawić się z innymi dziećmi, uprawiać sport, chodzić do szkoły muzycznej bez zwracania na siebie niepotrzebnej uwagi - mówi Zełenska Natalii Moseichuk.
Moja żona "czuje ludzi"
Ołena bywa przez ukraińskie media porównywana do Raisy Gorbaczow, bo pierwszy prezydent ZSRR nie ukrywał, że omawia z żoną sprawy państwowe i słucha jej rad. Zełenski też w wielu wywiadach przyznaje, że opinie żony są dla niego ważne. Ją to irytuje. - Za każdym razem pytam go potem: "Dlaczego tak mówisz?". Nie doradzam mu co do jego pracy, bo szczerze mówiąc, nie mam wystarczającej wiedzy fachowej. W ogóle nie udzielam rad prezydentowi. Mogę co najwyżej dać radę mojemu mężowi. Ale on jest tak pewny siebie i niezależny, że mogę mu dużo mówić, a on i tak postąpi inaczej. Sam fakt, że został prezydentem, jest na to przykładem. Powiedziałam: nie rób tego, a on i tak to zrobił.
Gorącym tematem staje się obsada stanowisk wokół prezydenta. Moseichuk w wywiadzie z pierwszą damą porusza tę kwestię: - Czy wokół prezydenta są ludzie, których, delikatnie mówiąc, nienawidzisz? - Nie, nie ma. Są tacy, których po prostu nie lubię. To wszystko. Ale to są moje osobiste odczucia. Nie wiem, jakimi są profesjonalistami, więc może się mylę. - Czy są tacy, którym nie ufasz i mówisz o tym Wołodymyrowi Aleksandrowiczowi? Ostrzegasz go przed nimi? - Oczywiście, że tak - odpowiedziała pierwsza dama.
Prezydent proszony o komentarz do tych słów, śmieje się: - Moja żona zawsze była bardzo szczera. Dlatego jestem z nią przez całe życie. Jeśli chcesz usłyszeć prawdę, oto ona. I dodaje, że jego żona "czuje ludzi".
Ale jest jeszcze jeden powód, dla którego porównuje się ich do Gorbaczowów - pierwszy prezydent ZSRR i jego żona nawet 30 lat po ślubie byli w sobie zakochani i często trzymali się za ręce. Zełenski o swoich uczuciach wobec żony mówi otwarcie. Gdy 6 lutego Ołena kończy 44 lata, prezydent pisze dla niej na swoim Instagramie życzenia: "Moja Ukochana. Dziś są Twoje urodziny. Ile rzeczy chcę powiedzieć… ale nie jesteśmy sami. Jak zawsze ostatnio. Więc postaram się bardzo ostrożnie, ale mnie zrozumiesz…". A za tymi słowami zamieszcza wiersz własnego autorstwa:
Kocham Cię… Cóż, bardzo… Jestem bez ciebie… No nie ma mowy… Mamy takie cudowne… Cóż, dwa… Podobne, oczywiście, do… Cóż, jak dwie krople… Pamiętam, jak pierwszy raz Cię zobaczyłem w... Cóż, dawno temu Cóż, właśnie w Tobie… Cóż, na ucho A potem grali w... Cóż, zespół I oczywiście wszyscy… Po co się ukrywać? A potem stworzył… Cóż, 95.… I znowu wszystko… Widzisz, już się nie chowam A potem stałem się ... Cóż, jakby najważniejszy A Ty… Cóż, jakby pierwsza I przez te wszystkie lata jesteśmy... Dobrze rozumiesz… Więc dla mnie bez Ciebie… Dobrze rozumiem, że… Wszystkiego najlepszego, kochanie! Bardzo Cię kocham… Nie wiem, kto tam jest. Ale rozumieliśmy się!Wołodymyr Zełenski
"Powiedzcie światu prawdę!"
Osiemnaście dni po 44. urodzinach świat Ołeny Zełenskiej, jej rodziny i całej Ukrainy wali się w gruzy, gdy 24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczyna inwazję. Prezydent w ciągu jednej doby staje się przywódcą i bohaterem narodowym. Ukraińcy stają za nim murem, ruszają do walki o swój kraj, świat podziwia go za heroizm. "Nigdzie nie wyjechałem, jestem z wami" - oświadcza, gdy pojawiają się insynuacje rosyjskiej propagandy, jakoby uciekł z Kijowa. "Nie składamy broni. Będziemy walczyć o nasz kraj, o nasze domy, nasze dzieci". 2 marca podczas wywiadu dla brytyjskiego kanału Channel 4 News Zełenski jest pytany, kiedy widział się z rodziną. Odpowiada, że od początku wojny tylko raz.
Brytyjski "The Times" pisze, że do zabicia prezydenta wysłano najemników ze sławetnej grupy Wagnera i czeczeńskie służby specjalne Ramzana Kadyrowa. W pierwszym tygodniu wojny miały zostać udaremnione trzy próby zamachu na Zełenskiego. Miejsce pobytu jego żony i dzieci to pilnie strzeżona tajemnica.
Ołena Zełenska kontaktuje się ze światem przez social media. Ma blisko 2,5 miliona obserwatorów na całym świecie. Tą drogą chce nagłaśniać prawdę o wojnie w Ukrainie, zakłamywaną przez kremlowską propagandę. W poruszającym poście z 6 marca publikuje zdjęcia kilkuletnich ofiar, pisze: "Okupanci zabijają ukraińskie dzieci. Świadomie i cynicznie. Sofia, 6 lat. Ona, jej półtoraroczny brat, ich matka, babcia i dziadek zostali zastrzeleni w ich samochodzie. Alisa z ukraińskiego miasta Ochtyrka. Nie miała więcej niż 8 lat. Zginęła podczas ostrzału wraz z dziadkiem, który próbował ją chronić własnym ciałem. Polina z Kijowa. Zginęła wraz z rodzicami i bratem podczas ostrzału na ulicach stolicy (…) Jeśli Rosjanie mówią, że nie są w stanie wojny z ludnością cywilną, to pokażcie im te zdjęcia!". Zwraca się z dramatycznym apelem do krajów NATO: "Zablokujcie wreszcie przestrzeń powietrzną dla rosyjskich samolotów! Uratujcie nasze dzieci, aby wasze jutro nie umarły!".
Media z całego świata proszą ją o wywiad. Odpowiada listem na Instagramie: "Nasze kobiety i dzieci mieszkają teraz w schronach i piwnicach. Najprawdopodobniej wszyscy widzieliście te obrazy ze stacji metra w Kijowie i Charkowie, gdzie ludzie leżą na podłodze, wraz ze swoimi dziećmi i zwierzętami, uwięzieni pod ziemią. Dla niektórych to tylko konsekwencje wojny, dla Ukraińców to teraz przerażająca rzeczywistość. W niektórych miastach rodziny nie mogą wyjść ze schronów przez kilka kolejnych dni z powodu masowych i celowych bombardowań i ostrzałów infrastruktury cywilnej".
Oddaje też hołd walczącym kobietom: "Kłaniam się wam, niesamowite rodaczki! Tym, które walczą w szeregach Sił Zbrojnych, i tym, które zaciągnęły się do obrony. Tym, które leczą, ratują, karmią". Przede wszystkim jednak stara się - jak jej mąż - dodawać swoim rodakom otuchy i nadziei. Pierwszego marca pisze na Instagramie: "Dziś jest pierwszy dzień wiosny. Pamiętacie, jak wszyscy witaliśmy się tego dnia przed wojną (znowu to przerażające zdanie)? Przez dym z ostrzału widać już słońce! Wszystko będzie wiosną, wszystko będzie zwycięstwem, wszystko będzie Ukrainą!". A pod zdjęciem maleńkiego dziecka urodzonego w schronie: "Dzieci urodzone w schronach będą żyć w spokojnym kraju. Kraju, który się obronił".
Kapitan naszego statku
W cytowanym już wywiadzie telewizyjnym z maja 2021 roku dziennikarka pytała Ołenę Zełenską, co zrobi, gdy już opuszczą z mężem pałac prezydencki. - Marzę o własnym domu. Nie chcę rezygnować z tego pomysłu, to normalne marzenie każdego człowieka. Chcę, żeby dzieci i może wnuki były ze mną. Chcę stworzyć rodzinne gniazdo. Jeśli to mi się uda, będę szczęśliwa. (…) Mam męża, który jest kapitanem naszego statku. Nikt nie wiedział, że zabierze nas do tego portu, w którym teraz jesteśmy. Może przygotuje dla nas kolejną niespodziankę? Spodziewam się, że wymyśli coś nowego...
Autorka/Autor: Anna Zaleska
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ukrainian Presidential Press Office