W Jemenie aresztowano kilku wysokiej rangi wojskowych, którzy przystąpili do obozu przeciwników rządzącego od ponad 30 lat prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Dyktator od początku rewolty ma problemy z niewiernymi wojskowymi.
Aresztowania nastąpiły trzy dni po demonstracji w bazie powietrznej al-Anad, w południowej prowincji Lahidż, gdzie dziesiątki żołnierzy i pilotów przyłączyły się do żądań opozycji domagającej się ustąpienia Salaha.
Powolny upadek dyktatora
Do obozu przeciwników prezydenta przechodzą kolejni jego dotychczasowi sprzymierzeńcy: przywódcy plemienni, przedstawiciele rządu czy wysocy rangą wojskowi. Według organizacji broniących praw człowieka w ciągu ostatnich trzech tygodni aresztowano co najmniej 58 zwolenników opozycji, w tym ponad 20 demonstrantów, rannych w starciach z policją w Sanie w sobotę.
W piątek Salah z uznaniem wypowiedział się o przedstawionym przez Radę Współpracy Zatoki Perskiej planie przekazania władzy, zastrzegając jednak, że musi to być procedura zgodna z konstytucją. Zasugerował w ten sposób możliwość sprawowania urzędu głowy państwa do końca obecnej kadencji w 2013 roku.
Tego samego dnia w całym kraju odbyły się demonstracje zarówno zwolenników, jak i przeciwników prezydenta, w których wzięły udział setki tysięcy osób. Przez dwa ostatnie miesiące w wyniku interwencji sił bezpieczeństwa Salaha zginęło prawie 130 uczestników antyprezydenckich demonstracji.
Źródło: PAP