Irak przywraca do służby 20 tys. oficerów z czasów Saddama Husajna. Zostali oni zwolnieni po amerykańskiej inwazji 2003 roku. Jak zapewnił rzecznik ministerstwa obrony, nie ma to nic wspólnego z wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 7 marca.
Rzecznik tłumaczył, że decyzja o przywróceniu wojskowych zapadła właśnie teraz, bo możliwe jest sfinansowanie etatów.
Z oświadczenia ministerstwa obrony wynika, że oficerowie ci zostaną przywróceni do służby w niedzielę, co oznacza, że będą mogli głosować w wyborach.
Bo są wybory?
Wielu sunnickich polityków jest zdania, że obecny premier Nuri al-Maliki chce dzięki temu zwiększyć swoje poparcie w zbliżającym się głosowaniu.
- Nie ma żadnych wątpliwości, że posunięcie to ma związek z wyborami i ma na celu zdobycie głosów - oświadczył Majsun al-Damludżi, kandydat Irackiego Porozumienia Narodowego, na którego czele stoi były premier Ijad Alawi.
Problemy Iraku
Co zrobić z osobami, które pracowały dla obalonego reżimu, to jeden z głównych problemów w powojennym Iraku.
Z rządowych stanowisk zwolniono setki tysięcy ludzi, a armia Saddama została całkowicie rozwiązana. Decyzja była często krytykowana, ponieważ przyczyniła się do wzmocnienia sunnickiej rebelii.
W 2008 roku wiele osób mogło powrócić na rządowe stanowiska, jednak podejście do byłych członków saddamowskiej partii Baas wciąż jest źródłem wielu napięć w Iraku.
Źródło: PAP