"Odradzałem lądowanie. Mówili, że spróbują"

Aktualizacja:
Rozmowa z kontrolerem lotu
Rozmowa z kontrolerem lotu
TVN24
Rozmowa z kontrolerem lotuTVN24

- To ja radziłem, by lądowali na zapasowym lotnisku. Mówili, że spróbują raz (wylądować w Smoleńsku-red.) i jeśli się nie uda, skierują się na zapasowe lotnisko - relacjonuje Paweł Plusnin, kontroler lotów z lotniska "Siewiernyj" w Smoleńsku. To on tuż przed katastrofą rozmawiał z polskimi pilotami. Ujawnił, że porozumiewali się po rosyjsku, a Polacy mieli problem ze zrozumieniem komend. Rozmowę z Rosjaninem publikuje portal Life News. Tymczasem w TVN24 były dowódca 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego płk Tomasz Pietrzak zaprzecza i zapewnia, że dowódca samolotu doskonale rozumiał rosyjski.

Plusnin opowiada, że gdy poinformował polską załogę o trudnych warunkach pogodowych nad lotniskiem, Polacy oświadczyli, że ilość paliwa pozwala im spróbować wylądować, a dopiero później udać się na zapasowe lotnisko. Według Palusina decyzję o lądowaniu w Smoleńsku miał podjąć szef załogi (nie wymienia nazwiska). Dodaje także, że Polacy słabo rozmawiali po rosyjsku i nie rozumieli podawanych cyfr, które są potrzebne np. do podania pułapu, na jakim znajduje się samolot.

Podawanym informacjom zaprzeczył płk Tomasz Pietrzak.

Dowódca samolotu rozumiał język rosyjski, zapewnia były dowódca 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego płk Tomasz Pietrzak
Dowódca samolotu rozumiał język rosyjski, zapewnia były dowódca 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego płk Tomasz Pietrzak

Jak wyjaśnia, przy procedurze lądowania na takim lotnisku (red. ubogo wyposażonym) jak to w Smoleńsku, kontroler podaje odległość od drogi startowej, a załoga kwituje to wysokością. W tym momencie następuje porównanie czy samolot utrzymuje właściwy kąt zniżania po to, by trafić na próg pasa i wylądować.

Pietrzak przyznał przy tym, że jest to bardzo stara procedura i tam, gdzie są już urządzenia nowoczesne, nie prowadzi się takiej korespondencji. Podkreślił, że jeśli załoga uzna, iż nie potrzebuje pomocy wieży, nie ma obowiązku odpowiadać. Pułkownik podkreślił także, że dowódca załogi kpt. pilot Arkadiusz Protasiuk doskonale znał język rosyjski.

ZAPIS ROZMOWY DZIENNIKARKI PORTALU LIFE NEWS Z PAWŁEM PLUSINEM

Pyt: Jak wyglądała wasza rozmowa?

Kont: Zaproponowano im lądowanie na zapasowym lotnisku, a oni odmówili.

Pyt: Pan im zaproponował?

Kont: Tak.

Pyt: Z jakiej przyczyny?

Kont: Ponieważ widziałem, że pogoda zaczęła się pogarszać.

Pyt: Jaka była odpowiedź?

Kont: Odpowiedź: „Ilość paliwa pozwala mi zrobić jedno podejście, a jeśli nie wyląduję, to polecę na zapasowe lotnisko”.

Pyt: Mieliśmy informację, że proponowano mu lądowanie w innych miastach.

Kont: To też mu proponowałem.

Pyt: A dlaczego odmówił?

Kont: To jego trzeba by spytać.

Pyt: Dlaczego oni podjęli taką decyzję? Kłócili się, a może aktywnie obstawali przy swoim tak, że Pan nie był w stanie ich przekonać?

Kont: Taka była decyzja dowódcy załogi (samolotu).

Pyt: Co dalej? Powiedział, że zrobi jeszcze jedno okrążenie i poleci na zapasowe lotnisko?

Kont: Nie, powiedział, że jeśli nie usiądzie, to pójdzie na zapasowe lotnisko.

Pyt: A jakie były Pana dalsze działania?

Kont: Dalej wszystko tak, jak było mówione. Nie mogę nic więcej powiedzieć.

Pyt: No, ale co było dalej? Oni przerwali łączność?

Kont: Nie, dlaczego? On długo był połączony.

Pyt: Co mówili?

Kont: To czego od nich chciałem. Oni najpierw informowali, a potem przestali dawać jakąkolwiek informację…

Pyt: Przestali słuchać Pana poleceń ?

Kont: Oni powinni podawać KWIT (wysokość), ale nie przekazywali.

Pyt: A co to jest KWIT?

Kotn: To są dane o wysokości przy podchodzeniu do lądowania.

Pyt: Oni nawet nie podawali Panu informacji o wysokości, na której był samolot?

Kont: Nie podawali.

Pyt: A jakie jest niebezpieczeństwo tego, że oni nie podawali KWITU?

Kont: Z załogą prowadzi się kontakt radiowy i przez radio powinni podawać KWIT.

Pyt: No, a dlaczego nie podali tego KWITU?

Kont: A skąd mam wiedzieć? Dlatego, że słabo znają język rosyjski.

Pyt: A co? Wśród załogi nie było znających rosyjski?

Kont: Byli, ale dla nich liczby (po rosyjsku –przyp. tłum.) to jednak trudność.

Pyt: Czyli nie miał Pan żadnej informacji o wysokości?

Kont: Nie, nie miałem.

Pyt: Czyli wychodzi na to, że on jeszcze raz zrobił koło, podszedł do lądowania, nie usiadł, a następnie skierował się na zapasowe lotnisko? Czy było inaczej?

Kont: Nie, nie, inaczej. Zrobił jedno podejście i tyle. Potem zaczął podejście do lądowania.

Pyt: Zaczął podejście do lądowania, którego mu Pan zabraniał?

Kont: Nie mogłem mu zabronić. Ja mu rekomendowałem, że nie należy go wykonywać.

Wcześniej szef Komisji Śledczej Prokuratury Generalnej Rosji Aleksander Bastrykin oświadczył, że katastrofa lotnicza w pobliżu Smoleńska nie była związana z problemami technicznymi na pokładzie samolotu. Dodał, że po wstępnym przeanalizowaniu nagrań rozmów pomiędzy pilotami a kontrolą lotów nie znaleziono żadnych wskazówek dotyczących problemów technicznych.

Śledczy raportują Putinowi
Śledczy raportują Putinowi

- Pilot został powiadomiony o trudnych warunkach pogodowych, ale podjął decyzję o lądowaniu - powiedział Bastrykin. On także ujawnił, że wieża lotniska w Smoleńsku odradzała pilotom samolotu prezydenckiego lądowanie na lotnisku w Smoleńsku. Jak dodał, wynika to z zapisu rozmów między pilotami Tu-154M z wieżą. Wcześniej o tym, że załoga kilkakrotnie nie zastosowała się do instrukcji z wieży lotniska Smoleńsk informował pierwszy zastępca szefa sztabu lotnictwa generał Aleksander Aloszyn.

Do katastrofy rządowego Tu-154 doszło w sobotni poranek na lotnisku w Smoleńsku. Na pokładzie samolotu było 96 osób, wszyscy zginęli.

Źródło: lifenews.ru, newsru.com, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24