Ciała kolejnych dwóch osób znalazły w niedzielę służby ratownicze pod zgliszczami szkoły policealnej w Odessie na południu Ukrainy. Łącznie na skutek środowego pożaru zginęło dziesięć osób - poinformowała Państwowa Służba do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych.
Dane z soboty mówiły o ośmiu ofiarach śmiertelnych, w tym o strażaku, który zmarł z powodu odniesionych obrażeń. W niedzielę służby ratownicze znalazły pod zgliszczami szkoły ciała dwóch osób.
Wyniki śledztwa jeszcze w grudniu
Miejsce tragedii odwiedził tego dnia premier Ołeksij Honczaruk. "Jeszcze osiem osób uważanych jest za zaginione. Ratownicy nie zaprzestają poszukiwań. Państwo udzieli pełnego wsparcia ludziom, którzy stracili swoich bliskich. Proszę przyjąć wyrazy głębokiego współczucia" - napisał szef rządu w serwisie Telegram.
Premier oświadczył, że przyczyny pożaru bada specjalnie powołana komisja rządowa, która ogłosi wyniki swego śledztwa do 20 grudnia. "Winni zostaną ukarani" - zapewnił Honczaruk.
Створили комісію з розслідування причин пожежі в Одесі. Вона має встановити причини пожежі в Одеському коледжі економіки, права та готельно-ресторанного бізнесу. До 20 грудня Комісія має доповісти про результати.
— Oleksiy Honcharuk (@PMHoncharuk) December 6, 2019
Співчуваю родинам загиблих та всім постраждалим.
Dni żałoby w Odessie
Pożar wybuchł w środę rano w Odeskim College'u Ekonomii, Prawa, Hotelarstwa i Gastronomii w czasie, gdy w szkole znajdowali się uczniowie i nauczyciele. Doszło do niego na trzecim poziomie sześciokondygnacyjnego budynku.
Ogień zajął najpierw powierzchnię 700 metrów kwadratowych, lecz potem rozprzestrzenił się na powierzchni 2000 metrów. Czwartek i piątek były w Odessie dniami żałoby. W niedzielę żałobę narodową dekretem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego ogłoszono w całej Ukrainie.
Autor: lukl/adso / Źródło: tvn24.pl, PAP