"Od każdego wyroku można się odwołać". Prezydent nie odejdzie nawet po skazaniu?


Prezydent Brazylii Michel Temer oświadczył w czwartek, że nawet gdy spełnią się zapowiedzi, że zostanie oskarżony o korzystanie z nielegalnych źródeł finansowania swej kampanii wyborczej, nie poda się do dymisji i dotrwa do końca kadencji, tj. do 2019 roku.

- 1 stycznia 2019 roku, na zakończenie urzędowania, przekażę kraj "uporządkowany", tj. z uzdrowioną gospodarką - dodał ten liberalny polityk.

"Procedura nie zakończy się przed 2019"

Objął on pięć miesięcy temu pierwsze stanowisko w państwie po centrolewicowej prezydent Dilmie Rousseff, odsuniętej od władzy pod zarzutem manipulowania budżetem państwa bez wiedzy parlamentu.

- Jeśli jednak zapadnie definitywny wyrok - podporządkuję się decyzji wymiaru sprawiedliwości - zapewnił Temer na czwartkowej konferencji prasowej, ustosunkowując się do dochodzenia prowadzonego w sprawie finansowania jego kampanii wyborczej w 2014 roku. W wyniku tamtych wyborów został pierwszym zastępcą prezydent Rousseff.

- Jednak od każdego wyroku można się odwołać, a cała procedura nie zakończy się przed styczniem 2019 roku - dodał prezydent Brazylii.

W ciągu ostatnich tygodni brazylijskie media bardzo obszernie informowały o zeznaniach składanych dobrowolnie w śledztwie dotyczącym wielkiej afery korupcyjnej wokół brazylijskiego państwowego koncernu naftowego Petrobras, w których padły oskarżenia pod adresem Michela Temera i jego Partii Demokratycznego Ruchu Brazylijskiego (PMDB). Wskutek oskarżeń dotyczących czynów korupcyjnych musiało dotąd ustąpić z rządu Temera siedmiu jego członków.

Malejące poparcie Temera

Sam prezydent 200-milionowej Brazylii został oskarżony przez byłych dyrektorów firmy Odebrecht, że zażądał od niej na cele wyborcze swej partii 10 milionów brazylijskich reali, tj. ok. trzech milionów dolarów.

Według tych zeznań wspomnianą kwotę wręczono współpracownikom Temera w dwóch ratach, a pieniądze miały pochodzić z łapówek uzyskanych przez firmę Odebrecht od dyrekcji Petrobrasu. Pierwszą ratę odebrał obecny minister - dyrektor gabinetu prezydenta Eliseu Padilha, drugą doradca Temera, Jose Yunes, który podał się do dymisji po ujawnieniu całej sprawy.

Prezydent Brazylii zapytany, czy po ujawnieniu tych faktów zamierza zreformować swój rząd, odparł: - Rzekome zeznania świadków nie mogą decydować o losie tego czy innego z moich ministrów. Dodał, że "na razie nie zamierza" reformować swego gabinetu.

Temer pytany na spotkaniu o przyczynę spadku poparcia dla niego do około 10 proc. wskazał na "niepopularne decyzje zmierzające do uzdrowienia gospodarki" podjęte w ostatnich miesiącach przez jego rząd. Zapowiedział przy tym" posunięcia socjalne", które mają złagodzić skutki rządowych decyzji dla najmniej zarabiających.

788 mln łapówek

Największa brazylijska firma budowlana Odebrecht według dokumentów ujawnionych w czwartek przez Departament Sprawiedliwości USA wydała w ciągu ostatnich 13 lat na łapówki w Brazylii i jedenastu innych krajach Ameryki Łacińskiej 788 milionów dolarów.

Najwięcej z tej kwoty - 349 milionów dolarów - otrzymały brazylijskie partie polityczne oraz przedstawiciele zagranicznych firm.

Autor: mm/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: