Dyrektor chińskiej korporacji, która została obwiniona za głośną katastrofę chińskich szybkich pociągów, nagle i niespodziewanie zmarł na zawał. Mężczyzna nigdy nie miał problemów z sercem. Chińskie władze są ostro krytykowane przez obywateli po wypadku. Od miesiąca trwa poszukiwanie i wskazywanie winnych.
Zmarły 55-latek był dyrektorem korporacji, która zaprojektowała system sygnalizacji świetlnej, którego awaria miała doprowadzić do lipcowej katastrofy.
Gdy otrzymał informację o przybyciu na niezapowiedzianą inspekcję grupy wysokich rangą oficjeli, przewrócił się na ziemię. Po przewiezieniu do szpitala stwierdzono zgon w wyniku zawału. Lekarze jako przyczynę śmierci wskazali bardzo duży stres i napięcie.
Mężczyzna nigdy wcześniej nie miał problemów z sercem.
Zbędny wypadek
Dyrektor korporacji miał się czego obawiać, ponieważ chińskie władze centralne usilnie poszukują winnych wypadku koło miasta Wenzhou. W zderzeniu dwóch szybkich pociągów zginęło 40 osób. Wypadek i jego początkowe wyciszanie oraz sprzeczne informacje przekazywane przez władze wywołały wielkie oburzenie w Chinach.
W bezprecedensowy sposób, nacisk opinii społecznej wymusił na władzach rozpoczęcie transparentnego i dokładnego śledztwa. Zawieszono także budowę i projektowanie wszystkich odcinków szybkiej kolei, do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
Początkowo winny miał być piorun, który unieruchomił jeden pociąg i uszkodził sygnalizację świetlną, która nie zatrzymała drugiego składu nadjeżdżającego z tyłu. Później ustalono, że winę ponosi obsługa kolei i źle zaprojektowany system sygnalizacyjny. Władze przyznały, że wypadkowi można było zapobiec, gdyby lepiej nadzorowano pracę nad budową sieci szybkiej kolei.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia