Senator z Illinois Barack Obama wciąż przed senator z Nowego Jorku Hillary Clinton. Według najnowszego sondażu, w przeddzień prawyborów w New Hampshire, na Obamę zamierza głosować 41 proc. wyborców, zaś na Clinton - 13 proc. mniej (28 proc.).
Wyniki opublikowały "USA Today" i Gallup. Swoje przedstawiła także stacja CNN. Zgodnie z tym sondażem, na Obamę chce głosować 39 proc. wyborców, a na Clinton 29. Senator John Edwards mógłby liczyć na 16 proc. poparcia.
Prezydenckie prawybory w New Hampshire, które odbędą się we wtorek, mają szczególne znaczenie w amerykańskim systemie wyborczym. Ich rezultaty pozwalają zwykle przewidywać, który z kandydatów obu partii - Demokratycznej i Republikańskiej - ma największe szanse na nominację prezydencką.
Wynika to z faktu, że New Hampshire jest pierwszym z 50 stanów USA, gdzie są organizowane prawybory - jeśli nie liczyć stanu Iowa, gdzie odbywają się one jednak w innym, specyficznym systemie "caucuses", czyli zebrań sąsiedzkich i w oficjalnej terminologii amerykańskiej nie nazywa się ich prawyborami.
Wśród Republikanów bez sensacji
W partii republikańskiej nie widać aż tak wyraźnych różnic. Senator John McCain może liczyć tam na 34 proc. poparcia, a były gubernator Mitt Romney na 30 proc. Na trzecim miejscu jest były gubernator Mike Huckabee - 13 proc. Mimo, że wśród republikanów nikt tak zdecydowanie nie obejmuje prowadzenia, to może dziwić trzecia pozycja Huckabee'ego. To tej pory był liderem w tej partii.
Zwycięzca z New Hampshire uzyskuje psychologiczną przewagę nad konkurentami, "siłę napędową", stawiającą go na silniejszej pozycji dzięki skupionej na nim uwadze mediów oraz sponsorów, którzy zaczynają w triumfatora inwestować, wpłacając na jego kampanię wyborczą większe sumy. Z kolei słaby wynik w New Hampshire uznawano zwykle za sygnał braku wystarczającego poparcia i szans na wygraną o najwyższe stanowisko w państwie.
Źródło: PAP, tvn24.pl