Obama: Konserwatywni wyborcy to frustraci

Aktualizacja:

"Największa gafa w kampanii wyborczej" - tak wypowiedź Baracka Obamy podsumował wtorkowy "Washington Post". To reakcja na wypowiedź Obamy, który obraził niewykształconych konserwatywnych wyborców sugerując, że ich religijność i przywiązanie do broni palnej wynikają z frustracji z powodu złej sytuacji materialnej

Co właściwie zrobił Obama?

W San Francisco w zeszłym tygodniu Obama oświadczył, że wielu biedniejszych Amerykanów z małych miasteczek jest tak "przepełnionych goryczą i zawziętością, że lgną do swoich pistoletów, do swej religii i do swej antypatii wobec ludzi, którzy są inni, albo do swoich antyimigranckich sentymentów". Nietrudno zgadnąć, że część wyborców poczuła się urażona. Baracka Obamę oskarżono od razu o elityzm, czyli okazywanie pogardy tzw. "rednecks" (dosł.: czerwone karki) czyli konserwatywnym wyborcom zamieszkującym południe USA.

Wielu biedniejszych Amerykanów z małych miasteczek jest tak przepełnionych goryczą i zawziętością, że lgną do swoich pistoletów, do swej religii i do swej antypatii wobec ludzi, którzy są inni, albo do swoich antyimigranckich sentymentów wypowiedź Baracka Obamy w San Francisco

Media i politycy przeciw Obamie

Z kolei "Wall Street Journal" twierdzi, czarnoskóry polityk dostarczył swoją wypowiedzią potężnej broni senatorowi Johnowi McCainowi. McCain powiedział, że wystąpienie Obamy dowodzi "podstawowego niezrozumienia narodu amerykańskiego". Na błędzie Obamy stara się skorzystać też Hillary Clinton - główna rywalka Obamy jeśli chodzi o prezydencką nominację demokratów.

Suchej nitki nie zostawił na kandydacie demokratów znany neokonserwatywny publicysta "New York Times'a" Bill Kristol. Porównał słowa Obamy do powiedzenia Karola Marksa, że "religia to opium dla ludu".

Historia może się powtórzyć

Komentatorzy wypowiedzi kandydata demokratów potępiają powielanie przez niego lewicowego stereotypu. Ostrzegają go przed doszukiwaniem się niezdrowych korzeni w religijności niewykształconych mieszkańców małych miast, a także przed okazywaniem im swojej wyższości. Przypominają, że z podobnych przyczyn partia demokratów przegrała wybory w 2000 i 2004 roku.

Mieszkańcy południa i środkowego zachodu, do których, w największym stopniu, odnosiły się słowa polityka zwykle wahają się podczas wyborów pomiędzy Partią Republikańską a Partia Demokratyczną.

Wystąpienie Obamy dowodzi podstawowego niezrozumienia narodu amerykańskiego senator John McCain

Nie chciał nikogo obrazić

Barack Obama ze swoje słowa przeprasza już od kilku dni i stara się wytłumaczyć, że nie miał zamiaru nikogo obrazić i żywi szacunek do konserwatywnych i religijnych wyborców. Na poniedziałkowym spotkaniu z dziennikarzami został jednak powitany chłodno, podczas gdy krytykujący go McCain otrzymał owację na stojąco.

Źródło: PAP, tvn24.pl