- Nadszedł czas, by Irakijczycy przejęli odpowiedzialność za swój kraj - powiedział swoim żołnierzom prezydent USA Barack Obama podczas niespodziewanej wizyty w Iraku. A w rozmowie z irackim premierem Nurim al-Malikim zadeklarował, że zamierza dotrzymać terminu wycofania bojowych sił USA z Iraku w sierpniu 2010 roku.
Ze względów bezpieczeństwa Biały Dom nie informował wcześniej o wizycie. Rzecznik Białego Domu Robert Gibbs wyjaśnił, że prezydent wybrał się do Iraku, a nie Afganistanu nie tylko z powodu bliskości Turcji, ale też dlatego, że w tym kraju "postęp zależy od rozwiązań politycznych".
Głównym punktem wizyty Obamy było spotkanie z ok. 600 żołnierzami. - Dzięki wam Irak ma możliwość decydowania o sobie jako demokratyczny kraj. To niezwykłe osiągnięcie - oświadczył prezydent nagrodzony owacjami.
Teraz "krytyczny okres"
Obama powiedział też żołnierzom, że najbliższe półtora roku będzie dla nich "krytycznym okresem". Odniósł się w ten sposób do planowanego terminu wycofania z Iraku wszystkich bojowych wojsk USA pod koniec sierpnia 2010.
Dodał, że powrót żołnierzy do kraju zależy od zapewnienia, że "Irak jest stabilnym miejscem, a nie bezpiecznym schronieniem dla terrorystów". Obama zaznaczył, że amerykańskie siły "spisały się wspaniale", działając w "ogromnym napięciu".
W sumie od marca 2003 roku w Iraku zginęło 4266 amerykańskich żołnierzy.
Biały Dom podał, że dowódca sił USA w Iraku generał Ray Odierno powiedział prezydentowi, że nawet biorąc pod uwagę ostatnie zamachy bombowe w Iraku można ocenić, że sytuacja poprawiła się od początku amerykańskiej inwazji.
Irak rozwiąże swoje problemy
Obama wyraził też nadzieję, że jego wizyta w Iraku pozwoli rozwiązać pewne problemy przed planowanymi na koniec roku wyborami parlamentarnymi: - Jest ważne, byśmy użyli wszystkich swoich wpływów, aby zachęcić partie do rozwiązania sporów w słuszny sposób. Myślę, że moja obecność może w tym pomóc.
Biały Dom informował wcześniej, że ze względu na złą widzialność, która uniemożliwi przelot śmigłowcem,
Jest ważne, byśmy użyli wszystkich swoich wpływów, aby zachęcić partie do rozwiązania sporów w słuszny sposób. Myślę, że moja obecność może w tym pomóc Barack Obama
"Nie mamy roszczeń do irackich zasobów"
W rozmowie z Irakijczykiem Obama potwierdził, że zamierza dotrzymać terminu wycofania bojowych sił USA z Iraku w sierpniu 2010 roku, a ostatecznie wszystkie amerykańskie wojska opuszczą Irak do 2011 roku.
Jak dodał, zapewnił ponadto szefa irackiego rządu, iż Stany Zjednoczone "nie mają żadnych roszczeń do irackiego terytorium i zasobów". Amerykański prezydent "zdecydowanie zachęcał" też Malikiego, by zabiegał o zjednoczenie irackich frakcji politycznych, w tym włączenie sunnitów do rządu i służb bezpieczeństwa.
Maliki zaapelował z kolei do zagranicznych inwestorów, by wrócili do Iraku, zaznaczając, że kraj stał się bardziej stabilny. Zapewnił ponadto, że "osiągnięty postęp w kwestii bezpieczeństwa będzie kontynuowany".
Pierwsza wizyta jako prezydenta
To trzecia wizyta Obamy w Iraku, ale pierwsza od objęcia prezydentury w styczniu. Wcześniej odwiedził ten kraj dwa razy. Zanim Obama przybył do Iraku w ramach swej europejskiej podróży przebywał w Turcji.
Pod koniec lutego prezydent zapowiedział, że odziały bojowe wycofają się z Iraku do sierpnia przyszłego roku. Potem w Iraku pozostanie jeszcze od 35 do 50 tysięcy żołnierzy tzw. sił przejściowych. Ich zadaniem ma być szkolenie wojsk irackich i doradzanie im, prowadzenie operacji antyterrorystycznych oraz ochrona cywilnej misji amerykańskiej w Iraku.
Do końca 2011 roku z Iraku mają zostać wycofani wszyscy żołnierze amerykańscy.
Źródło: reuters, pap