Ciała chłopców w wieku 11 i 13 lat odnaleziono w dwóch różnych rzekach. Byli poszukiwani od 12 maja

Źródło:
CNN, CBS News, NBC News
Nowy Jork na nagraniach archiwalnych
Nowy Jork na nagraniach archiwalnychReuters Archive
wideo 2/3
Nowy JorkReuters Archive

Ciała dwóch chłopców w wieku 11 i 13 lat zostały odnalezione w różnych rzekach na nowojorskim Manhattanie. Chłopcy byli przyjaciółmi, a ich zaginięcie zgłoszono w połowie maja.

Jak poinformował Departament Policji w Nowym Jorku, w czwartek odnaleziono ciało 13-letniego Garretta Warrena, a w sobotę rano ciało 11-letniego Alfy Barriego. Zaginięcie chłopców zgłoszono odpowiednio 15 i 14 maja. Funkcjonariusze uważają, że sprawy są ze sobą powiązane.

ZOBACZ TEŻ: Siedem ciał na jednej posesji. Wśród nich prawdopodobnie poszukiwane dwie nastolatki

Ciała chłopców odnaleziono w dwóch różnych rzekach w Nowym Jorku

Policja podała, że ciała chłopców znajdowały się ponad 3 km od siebie, w dwóch różnych rzekach. Garrett został znaleziony w rzece Harlem (nazywanej tak cieśninie oddzielającej Manhattan i Bronx) niedaleko mostu Madison Avenue, a Alfy w rzece Hudson niedaleko Upper West Side na Manhattanie.

Według nowojorskiej policji chłopcy chodzili do dwóch różnych szkół, ale byli przyjaciółmi. Ostatni raz przed zaginięciem widziano ich razem w Harlemie 12 maja. Kamery monitoringu nagrały ich, jak razem wychodzą z domu i przechodzą obok dużej grupy ludzi niedaleko 145. Ulicy i stacji metra Lenox Avenue - informował we wtorek na konferencji prasowej Brian Gill z nowojorskiej policji.

13-latek zmarł w wyniku utonięcia

Policja nadal prowadzi śledztwo w sprawie. Na tę chwilę poinformowano, że na ciele Garretta nie odnaleziono żadnych urazów i nie podejrzewa się udziału osób trzecich w jego śmierci. Lekarz medycyny sądowej przekazał w niedzielę, że przyczyną jego zgonu było utonięcie w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Ustalanie przyczyn śmierci Alfy nadal trwa. Wujek Alfy, Ahmadou Diallo, który identyfikował ciało siostrzeńca, podkreślił, że chłopiec "zawsze dawał swojej mamie całusa przed wyjściem z domu" i "zawsze pomagał mamie" w obowiązkach domowych - To łamie serce. Był bardzo blisko ze swoją rodziną, to straszne - powiedział.

Szkoła, do której uczęszczał Alfa, wydała oświadczenie w sprawie jego śmierci, w którym opisano go jako "zabawne, bystre, dowcipne, dociekliwe i odważne dziecko". "Będzie go bardzo brakowało jego nauczycielom i kolegom. Solidaryzujemy się również z rodziną przyjaciela Alfy, Garretta Warrena. Chociaż nie był naszym uczniem, rozumiemy, że jest to trudny czas również dla jego bliskich i dzielimy się z nimi naszymi modlitwami" - przekazano.

ZOBACZ TEŻ: Ciało pięciolatka w walizce przy autostradzie. O zabójstwo oskarżono partnera matki

Autorka/Autor:pb//am

Źródło: CNN, CBS News, NBC News

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock