Objęty tajemnicą program tak gwałtownie przyspieszył, że setki robotników mają pracować w wielkich namiotach, ponieważ brakuje dla nich miejsca w fabryce. W odległej o kilkaset kilometrów dalej tajemniczej bazie zbudowano już wielki hangar. Tak powstaje nowa amerykańska superbroń.
Oficjalnie przyczyny rozbudowy fabryki koncernu Northrop Grumman w kalifornijskim Palmdale oraz bazy Strefa 51 (formalnie Groom Lake) w Nevadzie, pozostają tajne. Firma chwali się jedynie, że tak zwane "czarne projekty", czyli objęte klauzulą tajności, są odpowiedzialne za wzrost jej zysków w ostatnich miesiącach.
Przedsięwzięcie za 80 miliardów dolarów
Nie ma na ten temat oficjalnych informacji, jednak powszechnie zakłada się, że przyczyną tych dużych inwestycji i zarobków NG jest program budowy nowego amerykańskiego bombowca "stealth" B-21 Raider. Koncern wygrał przetarg na jego stworzenie oraz produkcję w 2015 roku. Powstać ma do 100 takich maszyn. Wartość całego programu jest szacowana na około 80 miliardów dolarów. Oficjalny plan zakłada przyjęcie pierwszego B-21 do służby w 2025 roku. To jeszcze ponad siedem lat, ale to nie tak dużo biorąc pod uwagę skalę całego programu. NG jak najbardziej może już szykować odpowiednią infrastrukturę. Zwłaszcza, że cały program jest owiany tajemnicą (formalnie nie tajny, ale o "ograniczonym dostępie do informacji"), więc trzeba specjalnie się przyłożyć do odpowiedniego ukrycia nowego samolotu do czasu, kiedy Pentagon zdecyduje się go pokazać publicznie. Wielkiej rozbudowy fabryki w Palmdale, opisanej przez "Los Angeles Times", nie da się wytłumaczyć żadnym innym znanym przedsięwzięciem realizowanym przez NG. Nowa infrastruktura w tajemniczej Strefie 51 też pasuje do potrzeb nowego bombowca.
Centrum produkcji tajemnic
Palmdale jest prawdopodobnie najsłynniejszym centrum produkcji samolotów wojskowych i pojazdów kosmicznych w USA. W czasie II wojny światowej zbudowano tam wielką państwową fabrykę lotniczą numer 42, której części wydzierżawiono firmom cywilnym. Obecnie rezydują tam dwa koncerny - Lockheed Martin i Northrop Grumman.
Obie firmy konsekwentnie umieszczają tam produkcję swoich najbardziej awangardowych dzieł. Powstawały tam takie słynne maszyny jak pierwszy seryjny samolot stealth - F-117, najnowocześniejszy obecnie bombowiec B-2, myśliwce F-22, samoloty szpiegowskie U-2 i SR-71 Blackbird oraz wiele innych. Większość z nich była skutecznie ukrywana przed opinią publiczną do czasu oficjalnych prezentacji. Jest więc bardzo prawdopodobne, że zostanie tam też umieszczona produkcja B-21.
"Los Angeles Times" twierdzi, że część fabryki Palmdale zarządzana przez NG przeżywa eksplozję aktywności. Zatrudnienie ma się tam zwiększyć praktycznie dwukrotnie do końca 2019 roku. Z niecałych trzech tysięcy osób w tym roku, do 5,2 tysiąca za dwa lata. Dwukrotnie ma się zwiększyć powierzchnia całego zakładu. Obecnie setki robotników mają pracować pod dużymi namiotami, bo brakuje dla nich miejsca pod dachem.
Nowe miejsce w Strefie 51
Nieco wcześniej poczyniono widoczne inwestycje w Strefie 51, gdzie od dekad Amerykanie testują samoloty, które chcą utrzymać w tajemnicy. Większość awangardowych maszyn budowanych w Palmdale było wysyłanych na próby właśnie do bazy Groom Lake. Ze zdjęć satelitarnych wynika, że w ciągu kilku ostatnich lat zbudowano tam duży hangar, umiejscowiony w oddaleniu od głównej części bazy. Jego istnienie ujawnił Google, aktualizując w 2016 roku zdjęcia satelitarne bazy. Oficjalnie nic nie wiadomo na jego temat. Jednak znaczne rozmiary oraz zbiegnięcie się w czasie z programem powstania B-21, pozwala spekulować, że został stworzony na potrzeby prób nowego bombowca. Według amerykańskich ekspertów lotnictwa, już kilka lat temu w Strefie 51 mógł być testowany tzw. demonstrator rozwiązań technicznych, na bazie których ma powstać B-21. Taki wniosek jest wysnuwany ze strzępków informacji wskazujących na wart dwa miliardów dolarów tajny kontrakt, przyznany NG około 2007 roku. Prawdopodobnie Pentagon kazał zbudować pomniejszony samolot, będący platformą testową. Miał pokazać, że da się zbudować nowy bombowiec za rozsądną cenę i w rozsądnym czasie. Takie środki ostrożności są czymś, czego można się jak najbardziej spodziewać ze względu na problematyczny program budowy poprzedniego amerykańskiego bombowca - B-2. Ze względu na znaczne ograniczenie jego produkcji (z ponad 100 sztuk do 21) i masę problemów technicznych skutkujących wzrostem kosztów, otrzymano niezwykle zaawansowany, ale horrendalnie drogi samolot. Jedna sztuka kosztuje około dwóch miliardów dolarów (pięć sztuk to roczny budżet polskiego MON). Pentagon absolutnie nie chce powtórzyć takiego scenariusza, więc teraz zabezpiecza się na wszelkie sposoby.
Oczekiwanie na prezentację
Dokładny harmonogram programu B-21 nie jest znany. Nie wiadomo więc, kiedy może się pojawić prototyp. Nie wiadomo też, kiedy może zostać pokazany publicznie. W Kongresie część polityków stara się ograniczyć skalę utajnienia programu, ale na razie bez efektów. Być może trzeba będzie więc poczekać jeszcze wiele lat. Nie ma bowiem wątpliwości, że Amerykanie nadal potrafią ukrywać swoje "czarne" maszyny w tajemnicy. Bezzałogowy zwiadowca zbudowany w technologii stealth, RQ-170, był nieznany do 2007 roku, choć prace nad nim rozpoczęto prawdopodobnie na przełomie wieków. Do dzisiaj nie wiadomo o nim wiele. Nie wiadomo natomiast praktycznie nic na temat maszyny określanej przez dziennikarzy jako RQ-180, która ma być jeszcze nowocześniejszym i większym dronem zwiadowczym "niewidzialnym" dla radarów. Wojsko przyznało, że coś takiego istnieje, ale nie ujawniono żadnych szczegółowych informacji. Spekuluje się, że na potrzeby prób RQ-180 zbudowano w Strefie 51 inny duży hangar, który zauważono na zdjęciach satelitarnych około 2006 roku. Kiedy już Pentagon zdecyduje się pokazać publicznie B-21, będzie to jedno z największych wydarzeń tego rodzaju od lat. Ostatni raz zbudowaną w tajemnicy maszyną, którą następnie zaprezentowano opinii publicznej, był B-2. Zrobiono to podczas specjalnej uroczystości w 1988 roku w fabryce Palmdale. Dziewięć lat po rozpoczęciu programu jego budowy.
Autor: Maciej Kucharczyk/adso / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps