Lotnictwo wojskowe USA zatwierdziło produkcję seryjną nowej rakiety dalekiego zasięgu JASSM-ER. Pociski produkowane przez koncern Lockheed Martin przeszły trwające niemal dwa lata testy. Rakietami potencjalnie może być zainteresowane polskie lotnictwo, które zakupiło już ich prostszy wariant.
Pociski JASSM-ER są produkowane już od 2013 roku, ale dotychczas miały status eksperymentalny i próbny. W ramach testów odpalono 21 z nich i, jak twierdzi Lockheed Martin, 20 razy wszystko poszło zgodnie z planem. Obecne zamówienie opiewa na wyprodukowanie stu rakiet dalekiego zasięgu.
Atak z dalekiego zasięgu
JASSM to rakiety manewrujące odpalane z samolotów. W podstawowej wersji są w stanie przelecieć co najmniej 370 kilometrów, w wersji ER ponad tysiąc. Pociski naprowadzają się na cel przy pomocy GPS i wewnętrznego systemu nawigacji. Ważą około tony, z czego prawie połowę stanowi głowica. Dodatkowo zbudowano je w technologii "stealth", czyli są trudne do wykrycia dla radarów.
Zadaniem takich pocisków jest precyzyjne atakowanie celów położonych daleko za linią frontu, np. lotnisk i innych baz, centrów dowodzenia, baterii rakiet przeciwlotniczych czy elementów infrastruktury. Zaawansowane systemy naprowadzania mają umożliwiać JASSM atakowanie ruchomych celów i o zaplanowanej wcześniej godzinie.
Polskie wojsko zakupiło 40 JASSM w podstawowej wersji z krótszym zasięgiem. Kontrakt - zakładający też między innymi zmodernizowanie polskich F-16 tak , aby mogły przenosić nowe rakiety - jest wart 250 milionów dolarów. Pierwsze rakiety mają trafić do Polski w 2016 roku, a pierwsze samoloty będą gotowe w 2017 roku.
JASSM są częścią programu "Kły Polski", który przede wszystkim zakłada uzbrojenie polskiego wojska w broń dalekiego zasięgu. Obecnie "Jastrzębie" mogą atakować cele odległe jedynie o 70 km. JASSM z zasięgiem 370 kilometrów będą nową jakością. Natomiast ewentualna wersja dalekiego zasięgu, mogąca przelecieć tysiąc kilometrów, stworzyłaby zupełnie nowe możliwości.
Odległa perspektywa
Polski MON deklaruje zainteresowanie wersją JASSM-ER. Nie padły jednak żadne konkrety. Poważnym problemem może być koszt rakiet. Dokładne ceny JASSM nie są znane publicznie, ale szacuje się, że wersja dalekiego zasięgu jest niemal dwa razy droższa od podstawowej i kosztuje około 1,4 miliona dolarów.
Na dodatek obecnie jedynym samolotem, który może przenosić JASSM-ER, są amerykańskie bombowce strategiczne B-1B. Amerykanie deklarują, że w przyszłości zintegrują wersję dalekiego zasięgu też z F-16, ale nie mówią, kiedy to nastąpi. Polski MON na pewno nie będzie zainteresowany ponoszeniem kosztów prac badawczych nad zmodyfikowaniem myśliwców. Będzie to oznaczać oczekiwanie na ruch Amerykanów, którzy mają długą listę samolotów, które chcą przystosować do JASSM-ER. Są to B-2, B-52, F-15E, F-16 i F/A-18.
Na dodatek Amerykanie najpierw będą produkować rakiety na własny użytek i dopiero w drugim rzędzie przeznaczą je na eksport. Lockheed Martin zmontował już 1,5 tysiąca JASSM obu wersji, a wojsko USA chce ich mieć 4,9 tysiąca. Pierwsze JASSM-ER mogą trafić na eksport dopiero pod koniec tej dekady.
Wobec powyższego perspektywa uzbrojenia polskich F-16 w broń o zasięgu strategicznym jest dość odległa. Będzie to najwcześniej początek przyszłej dekady. O ile w ogóle znajdą się pieniądze na taką kosztowną inwestycję.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF