Kurdyjsko-irański uchodźca, pisarz i dziennikarz Behrouz Boochani otrzymał oficjalnie azyl w Nowej Zelandii. Boochani był przetrzymywany przez ponad sześć lat w obozie na należącej do Papui-Nowej Gwinei przybrzeżnej wyspie Manus, gdzie umieszczani są migranci próbujący dostać się do Australii.
Boochami, jak pisze brytyjski "The Guardian", stał się głosem przetrzymywanych na wyspie Manus uchodźców. Kuryrdyjsko-irański dziennikarz i pisarz w piątek oficjalnie otrzymał status uchodźcy w Nowej Zelandii. Boochami otrzymał roczną wizę pracowniczą i będzie starszym adiunktem Uniwersytetu Canterbury. Po roku będzie mógł się ubiegać o rezydenturę w Nowej Zelandii, a następnie o obywatelstwo.
Pisarz powiedział, że czuje się bezpieczny, "wiedząc, że jest przed nim przyszłość". - Jestem bardzo szczęśliwy posiadając pewną jasność co do mojej przyszłości. Czuję pewną ulgę i w końcu jestem bezpieczny - skomentował w rozmowie z "The Guardian".
- Jednocześnie jednak nie mogę w pełni tego świętować, ponieważ wielu ludzi, którzy byli ze mną przetrzymywani, nadal próbuje otrzymać wolność, przebywają w Papui-Nowej Gwinei, na Nauru czy w ośrodkach w Australii. I nawet jeśli zostaną wypuszczeni, to polityka Australii nadal obowiązuje - stwierdził.
Decyzja rządu prezentem urodzinowym
Pisarz przybył do Nowej Zelandii osiem miesięcy temu z wykładem na festiwalu literackim w Christchurch, gdzie pozostał pomimo tego, że jego wiza turystyczna wygasła.
Fiona Whiteridge z Urzędu ds. Imigracji Nowej Zelandii (INZ) powiedziała w rozmowie z Reutersem, że Boochani został uznany za uchodźcę na podstawie Konwencji Dotyczącej Statusu Uchodźców z 1951 roku oraz Protokołu nowojorskiego z 1967 roku.
- Z powodów prawnych i prywatnych INZ nie może bardziej szczegółowo komentować sprawy - zaznaczyła.
"The Guardian" zwraca uwagę, że decyzja władz nowozelandzkich została ogłoszona w jego 37. urodziny. Brytyjska gazeta podkreśla, że w czasie swojego pobytu na wyspie Manus stał się działaczem na rzecz praw osób zatrzymanych w ośrodkach dla imigrantów w Australii.
Wielokrotnie pisał dla "The Guardian" o sytuacji w obozie. Napisał książkę "No Friend But the Mountains", przesyłając tekst wydawcy za pomocą Whatsappa, za którą otrzymał najważniejszą australijską nagrodę literacką. Na jej podstawie kręcony jest film.
Partia Zielonych, koalicjant w rządzie Jacindy Ardern, przyjęła informację o przyznaniu azylu pisarzowi z radością. - Dzisiaj celebrujemy Nową Zelandię jako miejsce, gdzie dominują uczciwość i współczucie - powiedziała rzeczniczka partii Gorliz Ghahraman.
Źródło: The Guardian, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MARTIN HUNTER