Kandydatka na szefową CIA i pytania o tortury. "Służyłam w burzliwych czasach"


Nominowana na szefową Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) Gina Haspel zadeklarowała w środę, że w przypadku zatwierdzenia na stanowisku nie doprowadziłaby do wznowienia programu brutalnych metod przesłuchań, stosowanych za prezydentury George'a W. Busha.

Haspel, która przez większość swojej ponad 30-letniej kariery pracowała w CIA jako tajna agentka, a obecnie pełni obowiązki jej szefa, w 2002 roku kierowała strukturami Agencji w Tajlandii. CIA utworzyła tam tajne więzienie, w którym podejrzani o terroryzm byli przesłuchiwani przy użyciu brutalnych metod, na przykład waterboardingu (symulowanego topienia).

"CIA nie wznowi takiego programu zatrzymań i przesłuchań"

W środę podczas przesłuchania przez komisję wywiadu w Senacie USA Haspel była pytana między innymi o swoją rolę w stosowaniu tych metod oraz w zniszczeniu w 2005 roku nagrań dokumentujących prowadzone w ten sposób przesłuchania.

Właśnie z uwagi na te kwestie jej kandydatura na szefową CIA budzi duże kontrowersje, a jej zatwierdzenie na tę funkcję wcale nie jest oczywiste - podkreśla Reuters.

- Służyłam (w CIA) w burzliwych czasach. Mogę zaoferować osobistą deklarację, jednoznaczną i pozbawioną zastrzeżeń, że pod moim kierownictwem, podczas mojej służby CIA nie wznowi takiego programu zatrzymań i przesłuchań - oświadczyła Haspel.

Przypomniała, że podobne metody zostały w USA zdelegalizowane, i zadeklarowała "pełne poparcie" dla nowych regulacji w tym zakresie.

Jak zauważa Reuters, zadawane publicznie w Kongresie pytania o skuteczność takich przesłuchań, a także ataków z użyciem dronów i kierowania podejrzanych terrorystów do innych krajów, mogą mieć ograniczony zakres ze względu na to, że operacje te są nadal objęte klauzulą tajności.

- CIA odebrała trudne lekcje, zwłaszcza gdy proszono ją o podejmowanie się misji wykraczających poza jej kompetencje - powiedziała Haspel. Z perspektywy czasu oceniła, że CIA nie była przygotowana do realizowania programu zatrzymań i przesłuchań po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 roku.

"Mój wewnętrzny kompas moralny jest silny"

Haspel zadeklarowała też, że nie wykonałaby rozkazu prezydenta USA Donalda Trumpa, gdyby uznała go za niemoralny.

- Mój wewnętrzny kompas moralny jest silny. Nie pozwoliłabym CIA podejmować działań, które uznałabym za niemoralne, nawet jeśli teoretycznie byłyby one zgodne z prawem. Absolutnie bym się na to nie zgodziła - zaznaczyła.

Według niedawnych doniesień mediów Haspel chciała wycofać się z nominacji z obawy przed pytaniami w Senacie o swą rolę w programie przesłuchań.

Potrzebuje co najmniej 51 głosów

Do zatwierdzenia jej na stanowisku szefowej CIA Haspel potrzebuje co najmniej 51 głosów w 100-osobowym Senacie. Partia Republikańska dysponuje tam właśnie 51 głosami. Jednak co najmniej jeden przedstawiciel tej partii, Rand Paul, zadeklarował sprzeciw wobec jej kandydatury, a inni chcą najpierw zobaczyć, jak Haspel poradzi sobie podczas przesłuchania. W pracach Senatu nie uczestniczy obecnie także republikański senator John McCain, który walczy z nowotworem mózgu.

Głosowanie Senatu w sprawie kandydatury Haspel mogłoby się odbyć już w połowie przyszłego tygodnia.

Przed środowym przesłuchaniem z sali, w której miało się ono odbyć z udziałem publiczności, wyproszono grupę osób protestujących przeciw Haspel. Skandowali oni m.in. "Żadnych tortur, żadnej Giny" i "Nie nagradzajcie katów".

Autor: kb//kg / Źródło: PAP