Rosyjskie i chińskie bombowce w pobliżu Japonii. Tokio chce się "drastycznie zbroić"

Rosyjski bombowiec strategiczny Tu-160
Chiński myśliwiec prawie zderzył się z amerykańskim bombowcem nad Morzem Południowochińskim
Źródło: Twitter/U.S. Indo-Pacific Command

Japoński premier Fumio Kishida odniósł się do wspólnych ćwiczeń rosyjskich i chińskich bombowców, które latały nad wodami otaczającymi Japonię. Szef rządu w Tokio wyraził "zaniepokojenie" i zapowiedział "drastyczne podniesienie zdolności obronnych" oraz rozbudowę sił zbrojnych.

Kishida w przemówieniu do żołnierzy Sił Samoobrony Japonii w bazie lotniczej Iruma w prefekturze Saitama w pobliżu Tokio powiedział, że "nasilają się próby jednostronnej zmiany statusu quo wokół kraju". Ocenił, że środowisko bezpieczeństwa wokół Japonii jest obecnie najbardziej skomplikowane od II wojny światowej.

Czytaj też: Największa armia świata bez "głowy". Co się dzieje w siłach zbrojnych Chin?

Agencja Kyodo przypomina, że rosyjskie i chińskie samoloty bojowe niejednokrotnie ćwiczyły wspólnie nad wodami otaczającymi Japonię, ostatnio w czerwcu br. Choć nie naruszyły wtedy japońskiej przestrzeni powietrznej, w odpowiedzi poderwano japońskie myśliwce, a Tokio przekazało Moskwie i Pekinowi dyplomatyczne protesty.

Japonia chce się zbroić

Kishida obiecał, że rząd znajdzie pieniądze, by "drastycznie zwiększyć zdolności obronne" Japonii – podała publiczna stacja NHK. Premier potwierdził między innymi zapowiedź pozyskania pocisków dalekiego zasięgu, które mają dać krajowi możliwość kontrataku na terytoria potencjalnych wrogów.

japonia
Ćwiczenia japońskiej marynarki. Wideo archiwalne
Źródło: Reuters Archive

Szef japońskiego rządu przypomniał również, że samoloty Sił Samoobrony Japonii ewakuowały Japończyków i innych obcokrajowców z Izraela w związku z walkami pomiędzy tym krajem, a bojownikami palestyńskiego Hamasu. Według NHK kolejne samoloty transportowe są w pogotowiu w Jordanii i Grecji na wypadek konieczności ewakuacji kolejnych obywateli z Bliskiego Wschodu.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: