"Niezrozumiały" atak. Akcja komandosów oburza Rzym

Aktualizacja:

Nieudana akcja odbicia dwóch Europejczyków z rąk nigeryjskich porywaczy wywołała napięcie pomiędzy Rzymem a Londynem. Włosi mają żal do Brytyjczyków, że nie wtajemniczyli ich w plan próby zbrojnego odbicia dwóch mężczyzn, która zakończyła się ich śmiercią. - Zachowanie Londynu było niezrozumiałe - stwierdził prezydent Włoch, Giorgio Napolitano.

Napolitano wypowiedział się na temat akcji brytyjskich komandosów w piątek w południe. Nie miał zastrzeżeń co do samej próby odbicia zakładników przez komandosów z SBS, ale zdecydowanie potępił podjęcie decyzji o jej przeprowadzeniu bez rozmów z Włochami. Takie postępowanie określił jako "niezrozumiałe" i zażądał wyjaśnień.

Wcześniej w piątek w podobnym tonie wypowiedział się w BBC członek włoskiego senatu. - To dość niecodzienne, że kraj zaangażowany w sprawę nie jest uprzednio informowany. Rozumiemy, że była to skomplikowana sytuacja i decyzja o ataku mogła być najlepszym rozwiązaniem, ale nadal chcemy wiedzieć, dlaczego włoskie władze nie zostały poinformowane - stwierdził senator Lucio Malan.

Ryzyko działania

Nieudana akcja komandosów z brytyjskiej jednostki SBS i nigeryjskich sił specjalnych odbyła się w czwartek na północy Nigerii. Dwaj zakładnicy zginęli, zanim dotarli do nich żołnierze. Co najmniej jeden porywacz zginął na miejscu, ale inni zdołali zabić Włocha i Brytyjczyka.

Chris McManus i Franco Lamolinara, obaj inżynierowie, zostali uprowadzeni na północnym zachodzie Nigerii, w stanie sąsiadującym z Sokoto. Porwania obcokrajowców są częste na naftowym południu Nigerii, gdzie zbrojne gangi domagają się okupów za uwolnienie zakładników, ale na północy stanowią rzadkość.

Brytyjski premier David Cameron poinformował w czwartek, że dał zielone światło dla wspólnej operacji sił nigeryjskich i brytyjskich, ponieważ terroryści grozili zabiciem zakładników. Udało się także dokładnie namierzyć miejsce przetrzymywania Brytyjczyka i Włocha.

Nowa forma walki?

W wydanym specjalnym oświadczeniu prezydent Nigerii Goodluck Jonathan potępił "zabójstwo dwóch zakładników przez porywaczy należących do Boko Haram, do którego doszło w czwartek w stanie Sokoto". Zakładnicy zostali zabici "zanim zostali uwolnieni w czasie wspólnej operacji sił bezpieczeństwa, których celem była kryjówka porywaczy".

Prezydent zakomunikował też, że "sprawcy tego morderstwa" zostali aresztowani i będą osądzeni. Zapewnił, że "nigeryjski rząd robi wszystko, co niezbędne, aby chronić życie cudzoziemców w kraju".

Ugrupowanie Boko Haram, które w ciągu ostatnich miesięcy nasiliło ataki w Nigerii, po raz pierwszy zostało oficjalnie oskarżone o porwanie dwóch obcokrajowców. Doszło do niego w maju 2011 roku. Do tej pory ruch nie był znany z porywania ludzi i brania zakładników.

Grupa Boko Haram, której nazwę tłumaczy się jako "zachodnia edukacja to świętokradztwo", walczy zbrojnie o wprowadzenie szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii. Szariat obowiązuje w północnych stanach kraju, gdzie mieszka najwięcej muzułmanów.

Źródło: BBC News, PAP