Egipska policja starła się w centrum Kairu z demonstrantami protestującymi przeciwko rządom prezydenta Hosniego Mubaraka. Do zamieszek doszło w związku z zapowiedzianymi na ten rok wyborami parlamentarnymi.
W pobliżu siedziby rządu w śródmieściu Kairu pojawiło się około 400 członków różnych ugrupowań opozycyjnych i ruchów społecznych.
Opozycyjni parlamentarzyści wezwali do demonstracji przeciwko zachowaniu policji, która zdaniem organizacji broniących praw człowieka, przez arbitralne zatrzymania i tortury próbuje zdusić opozycję.
Przeciwników rządzącego Egiptem od 29 lat Mubaraka szczególnie zdenerwowała wypowiedź jednego z proprezydenckich parlamentarzystów, który oświadczył, że protestujących powinno się zastrzelić.
6 dolarów miesięcznie
Podczas ostatniej serii protestów domagano się między innymi zniesienia wprowadzonych kilkadziesiąt lat temu przepisów pozwalających na bezterminowe zatrzymanie i utrudniających rywalom Mubaraka start w wyborach prezydenckich. Po tegorocznych wyborach parlamentarnych na rok 2011 zaplanowane są także wybory prezydenta.
Protestujący domagają się również podwyższenia płacy minimalnej nie zmienionej od ponad ćwierć wieku i wynoszącej obecnie równowartość 6 dolarów miesięcznie.
Prezydent Mubarak, który 4 maja obchodzi 82 urodziny, nie określił jeszcze, czy zamierza ubiegać się o szóstą kadencję. Wielu obserwatorów uważa, że jeśli sam nie zdecyduje się na start, to do wyborów stanie jego syn Gamal.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA