Ośmiu zwolenników skrajnej prawicy usłyszało zarzut stworzenia organizacji terrorystycznej z zamiarem dokonywania brutalnych zamachów w celu obalenia państwa prawa - poinformowała w piątek niemiecka prokuratura federalna w Karlsruhe.
Do postawienia całej ósemki w stan oskarżenia doszło 18 czerwca w Dreźnie, gdzie odbędzie się ich proces, ale prokuratura poinformowała o tym dopiero w piątek.
Oskarżeni to pochodzący z Saksonii, na wschodzie Niemiec, mężczyźni w wieku od 21 do 31 lat. Zarzuca się im stworzenie skrajnie prawicowej organizacji terrorystycznej Revolution Chemnitz oraz planowanie brutalnych ataków z użyciem broni, które miały doprowadzić w RFN do upadku państwa prawa.
Władze przechwyciły wiadomości, jakie wymieniali między sobą podejrzani. Wynikało z nich, że mężczyźni usiłowali zdobyć broń palną. Ponadto kilku oskarżonych podejrzewa się o udział w ataku na grupę migrantów w Chemnitz we wrześniu 2018 roku.
Zapowiadaną przez nich "rewolucję" miało zapoczątkować "symboliczne wydarzenie w Dniu Jedności Niemiec" 3 października 2018 roku - przekazała prokuratura. Krótko wcześniej zostali jednak zatrzymani w okolicach Chemnitz, obecnie przebywają w areszcie śledczym.
Gwałtowne demonstracje po zabójstwie Niemca w Chemnitz
Niemieckie władze ostrzegają przed zagrożeniem dla państwa ze strony prawicowych ekstremistów.
W ostatnim czasie echem odbiła się w RFN sprawa zabójstwa proimigracyjnego chadeka Waltera Luebckego.
O zbrodnię podejrzany jest prawicowy radykał, który według dotychczasowych ustaleń przynajmniej w przeszłości miał kontakty ze środowiskami neonazistowskimi. W sierpniu 2018 roku w Chemnitz w Saksonii doszło do zabicia Niemca przez grupę migrantów. Przez kilka dni trwały tam potem wielotysięczne, największe od lat demonstracje skrajnej prawicy, sprzeciwiającej się decyzji kanclerz Angeli Merkel z 2015 roku o otwarciu granic dla imigrantów, głównie muzułmanów z Syrii, Iraku i Afganistanu. W Chemnitz dochodziło do starć prawicowych bojówek z policją.
Autor: akw/adso / Źródło: PAP