Była kanclerz Niemiec Angela Merkel: wszyscy wiedzieli, że odchodzę, a dla Putina liczy się tylko siła

Źródło:
PAP, Reuters
Merkel odwiedziła Putina przed ustąpieniem z urzędu kanclerza
Merkel odwiedziła Putina przed ustąpieniem z urzędu kanclerza Reuters
wideo 2/4
Merkel odwiedziła Putina przed ustąpieniem z urzędu kanclerza Reuters

Była kanclerz Niemiec Angela Merkel przyznała, że planowała zwołanie rozmów europejskich przywódców z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na rok przed inwazją na Ukrainę, jednak ostatecznie pod koniec swej ostatniej kadencji nie widziała żadnej możliwości wpłynięcia na rosyjskiego przywódcę.

W rozmowie z "Der Spiegel" Angela Merkel mówiła, że wraz z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem planowała zorganizować rozmowy z Władimirem Putinem w ramach Rady Europejskiej latem 2021 roku, tuż przed końcem urzędowania na stanowisku kanclerza. - Nie miałam już jednak takiej siły, by przeforsować ten pomysł. Wszyscy w końcu wiedzieli, że jesienią odchodzę - mówiła.

Była kanclerz przywołała również swoją ostatnią podróż do Moskwy w sierpniu 2021 roku. - Odczucia były bardzo jasne: "z punktu widzenia siły politycznej jesteś skończona". Dla Putina liczy się tylko siła - tłumaczyła. Według niej wraz z jej odejściem nadszedł czas na "nowe podejście" wobec Rosji ze względu na brak postępów jej chadeckiego rządu nie tylko wobec konfliktu w Ukrainie, ale również wobec sytuacji w Mołdawii, Gruzji, Syrii czy Libii.

Zdaniem Merkel, rosyjski atak na Ukrainę w lutym 2022 roku zakończył "fazę euforii" w historii. - Dzisiaj mamy do czynienia ze światem, który znów jest pełen komplikacji. Historia się nie powtarza, ale obawiam się, że pewne wzorce powracają. Znika również duch pojednania - dodała.

Merkel pochwaliła opór Ukraińców, ale przekonywała jednocześnie, że "Niemcy nie powinny być pierwszym krajem, który wysyła najnowocześniejsze czołgi", ponieważ w Rosji "nadal można z Niemcami stworzyć dobrą atmosferę". Jak zaznaczyła, "druzgocące jest to, że niewiele rozwiązań dyplomatycznych się sprawdza, a mimo to nie widać dla nich żadnej realnej alternatywy". Wyraziła także uznanie dla prezydenta Kazachstanu Kasyma-Żomarta Tokajewa, który jawnie odmówił poparcia wojnie Putina. - Wydaje mi się, że ten człowiek ma niesamowitą siłę, by przeciwstawić się Rosji - stwierdziła.

Merkel przestrzegała także przed stawianiem zbyt wysokich wymagań polityce zagranicznej. - Musimy uważać, aby nie ustawić sobie poprzeczki zbyt wysoko, bo w końcu nie pozostanie nikt, kto nadal będzie w stanie sprostać naszym standardom - podsumowała. Jak podkreśliła, w polityce spędziła ostatnie 32 lata życia. Jeśli chodzi o relacje z politykami, to "od czasu do czasu dzwoni do Macrona, niedawno wysłała pozdrowienia do Gerharda Schroedera przez ochroniarza".

Angela Merkel "nie wygląda na skruszoną"

Prawie rok temu Angela Merkel opuściła po 16 latach urząd kanclerski, żegnana "jako bohaterka wolnego świata" - napisał "Spiegel". "Rok później świat płonie, Rosja najechała Ukrainę, gaz i benzyna są drogie, a Niemcy obawiają się zimy. Merkel przeszła od bycia wzorem do naśladowania do bycia osobą oskarżaną o odpowiedzialność za kryzys. Ale była kanclerz nie wygląda na skruszoną" - dodał dziennik.

"Jedyne, co (była kanclerz) może teraz zrobić, to przyznać się do błędów, paść na kolana. Wszyscy chcą przeprosin, zwłaszcza za politykę wobec Rosji. Wolfgang Schaeuble (były przewodniczący Bundestagu) oraz 86 proc. czytelników dziennika 'Zeit'. Ale ona, jak się zdaje, nie chce przeprosić, bo nie wie, czy naprawdę się myliła. Czy historia ostatecznie udowodni jej rację?" - opisał "Spiegel".

Pismo przytoczyło też słowa Sigmara Gabriela, dawnego wicekanclerza w rządzie Merkel, który tłumaczył, że "nie martwiłbym się o spuściznę Angeli Merkel". "Była dobrym, pod wieloma względami wspaniałym kanclerzem. Nie ma absolutnie żadnego powodu, żeby za cokolwiek przepraszać. Nord Stream i sprzedaż magazynów gazu to efekt liberalizacji europejskiego rynku energii, o której zdecydowano w 2002 roku. W przeciwieństwie do Gerharda Schroedera, Angela Merkel z pewnością nie wierzyła, że możemy politycznie zintegrować Rosję rurociągami" - przekonywał Gabriel.

Jego zdaniem "Putin nie zaatakowałby Ukrainy, gdyby Angela Merkel nadal była kanclerzem". "Miał dla niej niesamowity szacunek. Jako kobiety, która przewodziła najpotężniejszemu krajowi w Europie i która również rozumiała Rosję" - ocenił.

Autorka/Autor:ft\mtom

Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: