"Niefortunne" wycofanie tarczy z Polski. "Rosja jest geopolitycznym wrogiem"

Tarcza miała działać w Polsce już w tym rokuwikipedia.org

Uważam, że wycofanie naszego programu obrony rakietowej z Polski w sposób, w jaki to zrobiliśmy, było niefortunne - powiedział w czasie debaty prezydenckiej Mitt Romney, krytykując stosunek administracji prezydenta Obamy wobec sojuszników. Dodał też, że w przeciwieństwie do Obamy, nigdy nie będzie patrzył na Władimira Putina przez "różowe okulary".

Choć główne miejsce w ostatniej debacie prezydenckiej zajmowała sytuacja na Bliskim Wschodzie, to nie obyło się w niej bez słownej sprzeczki dotyczącej Rosji i tworzenia tarczy antyrakietowej. W jej kontekście Mitt Romney wspomniał bezpośrednio o Polsce.

Tarcza, która miała działać już w tym roku, została zapowiedziana przez amerykańską, polską i czeską administrację już w 2008 r. Jednak rok później, 17 września, w rocznicę wkroczenia do Polski wojsk radzieckich w czasie II wojny światowej, prezydent Obama zdecydował, że elementy tarczy nie będą montowane w Europie Środkowej.

Ta informacja bardzo ucieszyła Rosję, która od początku była przeciwna powstawaniu systemu w pobliżu jej granic.

Polska źle potraktowana

Romney mówił o tamtej decyzji wprost: - Musimy stać przy naszych sojusznikach. (...) Uważam, że wycofanie naszego programu obrony rakietowej z Polski w sposób, w jaki to zrobiliśmy, było niefortunne; w jakiś sposób zaburzyło nasze dwustronne relacje - stwierdził dobitnie.

Jego zdaniem prezydent USA i jego gabinet zaniedbali sojuszników, jakich mają w dzisiejszym świecie - przede wszystkim Polskę i Izrael.

Barack Obama bronił się przed tymi argumentami dość ogólnie. - Świat potrzebuje silnej Ameryki i obecnie jest ona silniejsza niz wtedy, gdy zostałem prezydentem. Ponieważ zakończyliśmy wojnę w Iraku mogliśmy skupić nasza uwagę nie tylko na walce z terroryzmem, ale też na rozpoczęciu procesu przemian w Afganistanie i na relacjach z sojusznikami, zaniedbanymi przez dziesięciolecie. Nasze sojusze, gubernatorze, nigdy nie były silniejsze: w Azji, w Europie, w Afryce i ten z Izraelem - przekonywał Obama.

"Różowe okulary" nie dla Putina

Po raz kolejny w ostatnich miesiącach kandydat republikanów odniósł się też do - w jego opinii - lekceważącego stosunku prezydenta Obamy względem Rosji i niebezpieczeństwa, jakie stanowi ona dla USA.

- Rosja jest geopolitycznym wrogiem. (…) Zwalcza nas raz po raz w ONZ-cie. Nie mam co do tego wątpliwości. Nie mam zamiaru wkładać różowych okularów w przypadku jej i pana Putina. I z całą pewnością nie powiedziałbym mu „dam wam więcej luzu po wyborach". Po wyborach spotka się on z większą stanowczością - zapowiedział odnosząc się do sytuacji sprzed kilku miesięcy.

Wtedy w trakcie wizyty Putina w USA mikrofony przypadkiem uchwyciły moment, w którym Obama zapewniał go o "luzie" w ich relacjach, o jaki postara się po wyborze na drugą kadencję w Białym Domu.

Prezydent Obama wytknął jednak Romneyowi, że "zimna wojna skończyła się 20 lat temu" i Rosja już dawno nie jest największym zagrożeniem dla USA. Romney podparł swoją tezę, mówiąc, że "nie wiemy co czeka nas w przyszłości, a musimy podejmować decyzje, dzięki którym sprostamy wyzwaniom, które nawet jeszcze się nie pojawiły".

- W debacie z 2000 roku nie było w ogóle mowy o terroryzmie, a potem zdarzył się 11 września. Potrzebujemy silnej armii i dlatego nie będę zmniejszał budżetu wojska - dodał.

Autor: adso//gak / Źródło: Reuters, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org

Magazyny:
Raporty: