Madryt uznaje deklarację szefa władz Katalonii Carlesa Puigdemonta dotyczącą niepodległości regionu za "niedopuszczalną" - ogłosił rząd premiera Mariano Rajoya. Katalońska opozycja nazwała wystąpienie premiera "zamachem".
Rząd nie akceptuje sytuacji, która "uprawomocniłaby zakazane katalońskie referendum" lub "implikowaną" w deklaracji Puigdemonta niepodległość tego regionu - powiedział przedstawiciel rządu w Madrycie, cytowany przez AP.
Premier Hiszpanii Mariano Rajoy ostrzegał wcześniej, że w przypadku jednostronnego ogłoszenia niepodległości przez Katalonię może tymczasowo zawiesić autonomię regionu.
"Nikt w Europie nie popiera" niepodległości
Katalońska opozycja zaatakowała szefa rządu natychmiast po jego wystąpieniu. Rzeczniczka partii Ciudadanos Ines Arrimadas nazwała jego wystąpienie "zamachem". Powiedziała mu, że jego "polityczny projekt" nie ma absolutnie żadnego poparcia w Unii Europejskiej. - Nikt w Europie nie popiera tego, co pan właśnie zrobił, panie Puigdemont (...). Zdołał pan nawet zepsuć pokojowe relacje między Katalończykami - dodała, krytykując - wyjaśnia EFE - regionalną politykę premiera.
Podkreśliła, że większość mieszkańców regionu czuje się jednocześnie Katalończykami, Hiszpanami i Europejczykami i nie pozwolą oni, aby regionalni politycy "złamali im serce".
Ciudadanos to partia centrowa, liberalna, stanowiąca drugą siłę w parlamencie Katalonii.
Krytyka ze strony separatystów
Szefa katalońskiego rządu skrytykowała za to rzeczniczka separatystycznej lewicowej partii CUP Anna Gabriel, która powiedziała, że jest to kompletny zwrot w polityce katalońskiego rządu. - Sądziliśmy, że będzie to solenna proklamacja republiki katalońskiej. Wierzyliśmy, że to się właśnie dziś wydarzy - dodała. Przywódca katalońskich socjalistów (PSC) Miquel Iceta powiedział Puigdemontowi, że nie może opóźniać deklaracji, której nie jest przede wszystkim w stanie ogłosić. Dodał, że referendum podzieliło ludność Katalonii, zamiast ją zjednoczyć.
Wystąpienie Puigdemonta
Carles Puigdemont oświadczył we wtorek w katalońskim parlamencie, że przyjmuje mandat od obywateli w celu ogłoszenia niepodległości regionu, lecz zaproponował, by parlament zawiesił skutki deklaracji niepodległości w celu rozpoczęcia rozmów.
Istnieje czas przed i po referendum z 1 października - mówił po katalońsku Puigdemont. - Jako szef Generalitat (katalońskiego rządu) przyjmuję mandat od obywateli, by Katalonia stała się niezależnym państwem w formie republiki - ogłosił.
Wystąpienie Puigdemonta przed parlamentem nastąpiło po 9 dniach od referendum niepodległościowego. Według regionalnego rządu katalońskiego w głosowaniu z 1 października, uznanym przez władze Hiszpanii za nielegalne, 90,18 procent głosujących opowiedziało się za niepodległością regionu. W plebiscycie wzięło udział około 2,28 miliona osób spośród 5,3 miliona uprawnionych.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP