Radosław Sikorski zapewnia, że nie jest kandydatem na szefa NATO, i nigdy nim nie był. Przeczy temu premier Donald Tusk, który twierdzi, że szef polskiej dyplomacji powinien być "poważnie brany pod uwagę". A z kolei "Dziennik" pisze, że Radosław Sikorski jest "rozbity" i załamany z powodu całego zamieszania, które pojawiło się wokół jego kandydatury.
Jedno wiadomo na pewno: w sprawie kandydatury polskiego ministra, cały czas napływają sprzeczne informacje. - Polski rząd nie zamierza formalnie zgłaszać kandydatury Radosława Sikorskiego na sekretarza generalnego NATO - zapowiedział premier Donald Tusk. Polska strona od początku daje wyraźnie do zrozumienia, że szef polskiej dyplomacji powinien być "poważnie brany pod uwagę" w rozmowach dotyczących następcy Jaapa de Hoop Scheffera.
Premier ocenił, że w sprawie kandydatury Sikorskiego toczy się "niezwykle delikatna gra". Tusk zwrócił także uwagę, że to prezydent Lech Kaczyński reprezentuje Polskę na jubileuszowym szczycie NATO w Niemczech i we Francji, gdzie będą toczyły się rozmowy dotyczące następcy obecnego szefa NATO. - Sprawa jest trochę w jego (Lecha Kaczyńskiego) rękach - mówił szef rządu. Ale - jak zaznaczał - nie chce na prezydenta zrzucać całej odpowiedzialności za efekt końcowy.
Premier dodał również, że na stanowisko sekretarza generalnego Sojuszu nie ma formalnych zgłoszeń państw. Jedynym wyjątkiem jest Kanada, która zgłosiła już swojego kandydata.
Sikorski zaprzecza, jakoby był kandydatem
Z kolei Radosław Sikorski zapewnił po raz kolejny, że nie jest kandydatem na sekretarza generalnego NATO i nigdy nim nie był. - Jest trzech kandydatów na sekretarza generalnego NATO, wśród nich jest premier Rasmussen, ja nie jestem jednym z nich - powiedział w piątek w radiu TOK FM Sikorski.
O tym, że premier Danii Anders Fogh Rasmussen zgłosił swoją kandydaturę na sekretarza generalnego NATO, poinformowały w czwartek wieczorem duńskie media. - Nigdy nie byłem kandydatem - podkreślił w piątek rano Sikorski.
Jest trzech kandydatów na sekretarza generalnego NATO, wśród nich jest premier Rasmussen, ja nie jestem jednym z nich. Radosław Sikorski
"Nigdy nie widziałem go tak rozbitego"
Jak wynika z informacji "Dziennika", Sikorski jednak chciał zostać szefem Paktu Północnoatlantyckiego. Świadczyć miała o tym reakcja na wieść, że władze USA postanowiły poprzeć na szefa NATO nie Sikorskiego, tylko duńskiego premiera Andersa Fogha Rasmussena. - To go załamało – powiedział "Dziennikowi" urzędnik MSZ. A polski dyplomata, który spotkał Sikorskiego dzień później w Brukseli, dodał: - Nigdy nie widziałem go tak rozbitego.
"Radek przegrał z wielką polityką"
Jak pisze "Dziennik", Waszyngton był ostatnią deską ratunku dla kandydatury szefa polskiego MSZ. Radosław Sikorski wierzył, że może liczyć na wsparcie nowej amerykańskiej administracji. - Tu nie chodzi tylko o osławionego Rona Asmusa, który ma swoje wpływy. Nie do przecenienia jest pozycja Anne Applebaum, czyli żony Radka – powiedział gazecie dobry znajomy ministra przypominając, że Applebaum w Waszyngtonie ma duże wpływy.
Dlaczego więc Amerykanie go nie poprą? - Radek przegrał z wielką polityką i chęcią ułagodzenia stosunków z Moskwą - uważa polski dyplomata mający za sobą karierę w instytucjach międzynarodowych.
Prezydent i ministrowie udają się na szczyt
Prezydent Lech Kaczyński razem z szefami MSZ Radosławem Sikorskim i MON Bogdanem Klichem, udają się w piątek po południu na dwudniowy jubileuszowy szczyt NATO. Szczyt przypada w 60. rocznicę powołania organizacji, a odbędzie się we Francji i w Niemczech. Na spotkaniu planowana jest dyskusja m.in. nad kandydaturami na następcę obecnego sekretarza generalnego Sojuszu Jaapa de Hoop Scheffera, którego kadencja kończy się w lipcu tego roku.
Źródło: TOK FM, dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24