Nie wszyscy są ze szczytu zadowoleni


Unia Europejska powinna zająć się "ważniejszymi problemami, które dotyczą ludzi" - tak zakończony szczyt w Brukseli komentuje premier Słowacji Robert Fico.

- Niektóre duże państwa europejskie chciały podczas szczytu Rady Europejskiej pokazać, że są silniejsze od państw mniejszych, a to błąd, bo dyskusja o wewnętrznym funkcjonowaniu Unii Europejskiej już dawno powinna być zamknięta - uważa szef słowackiego rządu.

- Normalnego obywatela Europy, np. Słowaka na ulicy nie interesuje, czy stosunek głosowania będzie 65 do 55… Jego interesuje, czy może podróżować bez paszportu, czy będzie mógł pracować w całej Unii bez ograniczeń, jaka będzie jego przyszłość i perspektywy. To są tematy, na które trzeba naciskać w Unii - podkreślił Fico i dodał: - Unia Europejska do pewnego stopnia zachowuje się jak partia polityczna; zajmuje się sama sobą i nie rozwiązuje ważnych spraw, co może doprowadzić do kryzysu. Uważam za mało szczęśliwe tak długo dyskutować o sprawach instytucjonalnych, bo zaczynają się pojawiać pytania o wiarygodność tej instytucji. Jeśli nie możemy rozwiązać kwestii wewnętrznych reguł gry, to w jaki sposób chcemy reagować na wyzwania typu bezrobocie, terroryzm, czy zmiany klimatyczne.

Słowacja podczas brukselskiego szczytu nie uczestniczyła w rozmowach dwustronnych. Jeszcze przed szczytem zadeklarowała, iż popiera stanowisko Niemiec.

Źródło: PAP, APTN