Wciąż zmieniają się doniesienia o liczbie ofiar katastrofy sudańskiego samolotu. Teraz oficjalnie wiadomo o co najmniej 28 zabitych. Wiadomo, że 123 osoby przeżyły. Los 66 osób nie jest jeszcze znany. Wcześniej informowano o 120 zabitych z 217 osób, które były na pokładzie.
Akcja poszukiwania i wydobywania zwłok nadal trwa. Nie ustalono też jeszcze narodowości osób, które zginęły. Według źródeł sudańskich, większość pasażerów stanowili Sudańczycy.
Airbus A310, z 203 pasażerami i 14 członkami załogi na pokładzie, zapalił się podczas lądowania na lotnisku w Chartumie. Maszyna zjechała z pasa startowego i - według niektórych źródeł - przełamała się na dwie części.
Lądowanie odbywało się w fatalnych warunkach atmosferycznych podczas szalejącej burzy.
Maszyna, którą zakupiono zaledwie 7 miesięcy temu, leciała ze stolicy Jordanii Ammanu z międzylądowaniem w Damaszku.
Dyrektor stołecznego lotniska Jussef Ibrahim określił przyczynę katastrofy jako techniczną. - Nie możemy obecnie podać dokładnej liczby ofiar, ale duża liczba pasażerów jest cała i zdrowa - dodał.
Lotnisko zostało zamknięte, ale Ibrahim zapowiedział, że rano zostanie otwarte. Jeden z pasażerów, Abbas al-Fadini, powiedział telewizji CNN, że zapalił się prawy silnik samolotu i wkrótce dym przedostał się do wnętrza maszyny. Fadini uratował się dzięki temu, że siedział z przodu i mógł szybko wydostać się na zewnątrz.
Ucieczkę z pokładu palącej się maszyny umożliwiały otwarte wyjścia ewakuacyjne z rozłożonymi pochylniami ślizgowymi.
Była to jedna z najtragiczniejszych katastrof lotniczych ostatnich lat w Sudanie. W lipcu 2003 r., w katastrofie maszyny należącej również do Sudan Airways, zginęło 115 osób, w tym 8 cudzoziemców.
jaś/iga/tr
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters