Mieszkający na Zachodnim Brzegu Jordanu wuj sprawcy czwartkowej masakry w bazie wojskowej Fort Hood w Teksasie w USA powiedział w sobotę, że jego bratanek kocha Amerykę i chce służyć swojemu krajowi. Według niego Nidal Maik Hasan okazywał wdzięczność wobec swej ojczyzny.
64-letni Rafik Hamad wyznał, że po raz ostatni widział swego bratanka przed dwoma laty. Jak zauważył, Nidal był wówczas wstrząśnięty trudnymi przypadkami, jakie leczył jako psychiatra w wojsku, lecz chciał służyć swemu krajowi z uwagi na możliwości, jakie otrzymał będąc Amerykaninem.
Wuj sprawcy masakry dodał, że jego bratanek był nękany przez innych żołnierzy z powodu swojego wyznania, lecz podkreślił, że Nidal nie miał im tego za złe.
Masakra z zimna krwią
Wojskowy psychiatra, 39-letni major Nidal Malik Hasan zastrzelił w czwartek 13, a ranił 30 przypadkowych osób, które znajdowały się w tzw. Centrum Gotowości Bojowej. To placówka, gdzie kieruje się żołnierzy na testy medyczne przed wysłaniem na front lub tuż po powrocie z wojny w Iraku i Afganistanie.
Sprawca w wyniku strzelaniny sam został postrzelony i obecnie przebywa w szpitalu.
Nidal Malik Hasan jest gorliwym muzułmaninem. Jego rodzina pochodziła z Jordanii. Według jednego z krewnych, Nidal, który wkrótce sam miał zostać wysłany do Afganistanu, wszelkimi sposobami starał się uniknąć wyjazdu na front.
Obecnie toczy się śledztwo w sprawie motywów i ewentualnych problemów psychicznych Hasana.
Źródło: PAP, lex.pl